Paweł Zalewski oraz Ireneusz Raś zostali w piątek wykluczeni z Platformy Obywatelskiej na wniosek jej przewodniczącego Borysa Budki. Obaj politycy twierdzą, że nikt z PO nie rozmawiał z nimi o nadchodzącej decyzji. Jako powód wyrzucenia z partii podano "działania na szkodę Platformy”.
Wykluczenie polityków to decyzja zarządu partii, który obradował w piątek w Warszawie. Tylko trzy osoby z zarządu partii były przeciw wyrzuceniu Zalewskiego i Rasia. Dodatkowo przy Rasiu wstrzymały się cztery osoby, a przy Zalewskim – dwie – informuje "Rzeczpospolita".
Obaj politycy podkreślali potrzeby dogłębnych reform w Platformie. W ostatnim czasie część działaczy tej partii napisała do Borysa Budki list otwarty, w którym domagają się zmian w PO.
– Podpisałem list 51 patriotów Platformy Obywatelskiej, a nie rozłamowców, zatroskanych o los tej partii i jej pozycję. To jest skala, która do tej pory nie miała miejsca. To nie jest żółta kartka dla osób rządzących PO, to jest już pomarańczowa kartka – przyznał poseł Koalicji Obywatelskiej kilka dni temu na antenie RMF FM.
Raś i Zalewski w PSL?
O sprawę politycznej przyszłości obu polityków został zapytany poseł PSL. Władysław Teofil Bartoszewski programie "Woronicza 17" na antenie TVP Info przyznał, że jego partia kontaktowała się z wyrzuconymi posłami. Stwierdził również, że jeśli w przyszłości z partii opozycyjnych zostaną wykluczeni politycy o takich samych poglądach, jakie prezentują ludowcy, to zostaną oni przyjęci "z otwartymi ramionami".
– Nie ma wątpliwości, że rozmawiamy z posłami konserwatywnymi w PO. Nie będziemy łowić w opozycji, natomiast jeśli będą wyrzuceni za poglądy podobne do nas, to przyjmiemy ich z otwartymi rękami – powiedział poseł PSL.
Bartoszewski wskazał również, że ostry skręt PO ku lewicowym wartościom nie spowoduje odebrania władzy Zjednoczonej Prawicy.
– PO zwróciła się w lewo, traci w sondażach i nie widzi miejsca dla posłów konserwatywnych. To niczemu dobremu nie służy. Panie Kropiwnicki, żeby wygrać z PiS należy zabrać część elektoratu PiS, a nie część elektoratu partii Razem – ocenił zwracając sie do Roberta Kropiwnickiego z PO.
Czytaj też:
Bartoszewski nie ma wątpliwości: To jest rzecz niegodnaCzytaj też:
Poseł PSL: PO nasze rozwiązania prezentuje jako danie główne