W tlącym się od lat konflikcie pomiędzy żydowskimi organizacjami z USA a państwem polskim, w który z czasem zaangażował się jako strona rząd Izraela, w ostatnim czasie zdarzyło się kilka rzeczy bezprecedensowych. Nie ma precedensu furia ataku, jaki publicznie przypuścił na Polskę minister spraw zagranicznych Izraela – użyte przez niego obelgi i praktyczne zerwanie stosunków dyplomatycznych, do których się posunął. Nie ma też precedensu zdystansowanie się od antypolskich działań Izraela przez władze amerykańskie, wydaje się, że spowodowane chęcią zaznaczenia, iż Waszyngton nie do końca jest zadowolony z osoby i haseł Ja’ira Lapida. Na dodatek konkretny przedmiot sporu – nowelizacja polskiego Kodeksu postępowania administracyjnego – nie jest już tak łatwy do rozegrania przez stronę żydowską, jak było to w wypadku nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.