Nie wszyscy rozumieli to tak samo. Dla warszawsko-krakowskich salonów „jak na Zachodzie” oznaczało przede wszystkim kopiowanie rozwiązań ustrojowych i politycznych. W miarę zaś, jak przekonywały się one, że społeczeństwo wcale nie chce poddawać się zabiegom wychowawczym światłych elit, że głosuje nie tak, jak powinno, i kreuje sobie „populistycznych” liderów, zaczęły one postrzegać Zachód jako siłę, która jedyna jest zdolna polską ciemnotę „ucywilizować”. W ciążących ku lewicy elitach odżyło myślenie Tadeusza Krońskiego, który „kolbami sowieckich karabinów” chciał wybijać z głowy Polakom zacofanie – zmienił się tylko kierunek, z którego przyjść ma Nowy Wspaniały Świat.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
dorzeczy.pl/gielda
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.