"Super Express" opublikował w środę wywiad z Aleksandrem Kwaśniewskim, który odniósł się do trudnej sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Były prezydent oświadczył, że nie bagatelizowałby problemu. Stwierdził też, że to na pewno nie jest incydent, tylko zaczątek poważnego kryzysu.
Kwaśniewski: Łukaszenka robi to za wiedzą Rosji
– Niewątpliwie mamy do czynienia ze świadomym działaniem podjętym przez Łukaszenkę, za wiedzą Rosji (…), codziennie trzy wielkie samoloty lecą z Tadżykistanu na Białoruś, te linie zostały otworzone, wcześniej latały z Syrii i z Iraku – powiedział.
Według niego "ewidentnie mamy do czynienia z planem", który jest "krańcowo niebezpieczny, bo oznacza możliwość pojawienia się na granicach dużo większej liczby uchodźców".
– W tym kontekście uważam, że to co politycznie robi rząd, czyli stawianie na ochronę granic i konieczność rozmów Unii Europejskiej, jest słuszne. Natomiast humanitarnie oceniam te działania jako bezduszne – ocenił Kwaśniewski, zwracając uwagę na "zagłuszanie wolontariuszy" i "uniemożliwianie dostaw podstawowych produktów i wody" migrantom.
Kryzys na granicy i stan wyjątkowy
We wtorek premier Mateusz Morawiecki poinformował, że Rada Ministrów postanowiła wystąpić do prezydenta Andrzeja Dudy o wprowadzenie stanu wyjątkowego na okres 30 dni w przygranicznym pasie części woj. lubelskiego i części woj. podlaskiego.
Grupa migrantów od ponad trzech tygodni koczuje w pobliżu granicy polsko-białoruskiej na wysokości miejscowości Usnarz Górny (woj. podlaskie). Według Straży Granicznej grupa liczy 24 osoby, które znajdują się po białoruskiej stronie granicy. Zdaniem fundacji Ocalenie, której pracownicy i wolontariusze komunikują się z migrantami przez megafony, w obozowisku są 32 osoby.
Czytaj też:
Rząd chce stanu wyjątkowego. Jak zagłosuje Kukiz?Czytaj też:
Prof. Kucharczyk: Scenariusz podany przez Nitrasa jest niestety możliwy