Spięcie Terleckiego z Kosiniakiem-Kamyszem. Padły dwa bolesne słowa

Spięcie Terleckiego z Kosiniakiem-Kamyszem. Padły dwa bolesne słowa

Dodano: 
Wicemarszałek Ryszard Terlecki podczas obrad Sejmu
Wicemarszałek Ryszard Terlecki podczas obrad Sejmu Źródło: PAP / Wojciech Olkuśnik
Podczas obrad Sejmu doszło do nietypowej wymiany zdań między wicemarszałkiem Ryszardem Terleckim a Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem.

W poniedziałek wieczorem Sejm nie uchylił rozporządzenia prezydenta w sprawie wprowadzenia stanu wyjątkowego na obszarze części województwa lubelskiego i podlaskiego. Za wnioskiem o uchylenie rozporządzenia głosowało 168 posłów, przeciw było 247, a 20 się wstrzymało (klub PSL-Koalicja Polska).

Podczas debaty w parlamencie lider ludowców próbował przedstawić swoje motywacje. Gdy polityk podkreślił, że jego klub wstrzyma się od głosu, w ławach sejmowych widać było pewne poruszenie, które wytrąciło go z równowagi.

Riposta Terleckiego

–I to jest właśnie wyraz tego współdziałania, które prezentujecie po raz kolejny. Śmiech, dogadywanie, pokrzykiwanie. I myślicie, że wasze krzyki ukryją wasz obraz hipokrytów w tej sprawie, bo gdyby było prawdziwe zagrożenie, to ani nie pisnęlibyście. Nie byłoby nic słychać na tej sali. A wy chcecie tylko i wyłącznie rozegrać własną polityczną grę – mówił lider PSL.

W swojej patetycznej przemowie Kosiniak-Kamysz podkreślał, że "Polska będzie bezpieczna". – Polska będzie trwała dużo dłużej niż wasze rządy. I zobaczycie to wszystko – podkreślił na koniec.

Gdy już odchodził z mównicy, głos zabrał wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki. – Trzy procent – zakpił polityk PiS. W ten sposób Terlecki nawiązywał do szeregu ostatnich sondaży, w których Polskie Stronnictwo Ludowe nie przekracza progu wyborczego.

twitter

Pat na granicy

Stan wyjątkowy będzie obowiązywał przez 30 dni na obszarze województwa podlaskiego (115 miejscowości) i lubelskiego (68 miejscowości). Decyzja ma związek z trudną sytuacją na granicy z Białorusią, gdzie od trzech tygodni koczują migranci sprowadzani tam przez reżim Łukaszenki. Na miejscu pracują żołnierze Wojska Polskiego, funkcjonariusze Straży Granicznej oraz policjanci.

Czytaj też:
Wiceminister: Rozmawiałem z posłami opozycji. Oni pukali się w głowę
Czytaj też:
Terlecki: Jeśli doszłoby do kryzysu, to jesteśmy przygotowani

Źródło: X
Czytaj także