Trwa kryzys na granicy polsko-białoruskiej. Rząd podjął we wtorek decyzję o zwróceniu się do prezydenta Andrzeja Dudy o przedłużenie stanu wyjątkowego o kolejne 60 dni. Prezydent zapowiedział, że kiedy wniosek w tej sprawie do niego wpłynie, zwróci się do Sejmu, aby wypowiedział się w tej kwestii i wyraził zgodę na przedłużenie stanu wyjątkowego.
Rzecznik rządu był pytany w środę o to, czy Zjednoczonej Prawicy uda się wygrać głosowanie ws. stanu wyjątkowego. Koalicja Obywatelska oraz Lewica już zapowiedziały, że nie zgodą się na jego przedłużenie.
– Liczę na to, że odpowiednia większość w Sejmie się znajdzie, bo taką większość ma Zjednoczona Prawica – stwierdził Müller na antenie TVP. Rzecznik rządu odniósł się także do stanowiska części opozycji w tej sprawie.
– Przykro mi, że do niektórych przedstawicieli polskiego parlamentu nie docierają argumenty, które są jasne, to znaczy że w sposób zorganizowany reżim Łukaszenki sprowadza na teren Białorusi, we współpracy de facto z Rosjanami, z krajów arabskich, osoby, które później siłowo wypychają na granicę UE – dodał.
Opozycja daje się nabierać
Rzecznik rządu zauważył, że politycy opozycji powielają propagandowe przekazy reżimu Aleksandra Łukaszenki.
– To jest niezwykle bolące, że osoby, które są w polskim parlamencie tak łatwo dają się nabierać na propagandę, która jest pisana w Mińsku czy w Moskwie i to mnie najbardziej chyba boli i myślę, że również naszych widzów, że właśnie w taki łatwy sposób opozycja daje się nabierać na argumenty propagandowe Mińska czy Moskwy – powiedział Müller.
Rzecznik rządu odniósł się także do niedawne konferencji ministrów spraw wewnętrznych i administracji oraz obrony narodowej, podczas której zaprezentowano szokujące zdjęcia z telefonów nielegalnych imigrantów znajdujących się na wschodniej granicy Polski. Opozycja zarzuciła rządowi, że ten bezprawnie je upublicznił.
– To o tyle ciekawe, że jeszcze kilka dni temu te same media apelowały o to, żeby przedstawić dowody na to, że to są osoby, które na przykład w sposób zorganizowany przy pomocy Białorusi czy Rosji przekraczają polską granicę – odparł na zarzuty Müller.
– W związku z tym tam są przecież materiały, które pokazują, że te osoby i były na terenie Rosji, że część z nich jest wprost związana z Państwem Islamskim. W związku z tym te dowody opinii publicznej po prostu się należą, tak żeby również walczyć z tą propagandą, którą szerzy Białoruś czy Rosja – dodał rzecznik rządu.
Czytaj też:
"Po prostu manipulanckie i nieprawdziwe". Müller nie wytrzymał po pytaniu od TVNCzytaj też:
Müller: Możliwe zarzuty także w zakresie planowania organizacji działalności terrorystycznej w Europie