Polski ład to od dawna zapowiadany przez rządzących program gospodarczo-społeczny, który ma być odpowiedzią na kryzys wywołany pandemią koronawirusa, ale zarazem początkiem politycznej ofensywy koalicji rządzącej. Obecnie odbywa się II czytania tzw. projektu ustawy podatkowej z Polskiego Ładu.
Podczas dzisiejszych obrad Sejmu lider ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz krytycznie ocenił flagowy projekt Prawa i Sprawiedliwości.
– Wypatrzeniem dobrych pomysłów jest zasada, która na końcu przyświeca tej ustawie. Im więcej i ciężej pracujesz, tym wyższe podatki zapłacisz. Było kiedyś takie dobre polskie przysłowie, warto je przypomnieć: bez pracy nie ma kołaczy. A wy to zmieniliście: im więcej pracy, tym mniej kołaczy – grzmiał Władysław Kosiniak-Kamysz z mównicy sejmowej.
Polityk podkreślał, że w Polsce jest pokaźna grupa ludzi, która w żaden sposób nie skorzysta na proponowanych rozwiązaniach.
– Na rękę ktoś zarabia 4 tysiące zł, 4093 zł. Ile dostanie z Nowego Ładu? Złotówkę. Dla pana premiera informacja – to nawet połowy bochenka chleba nie kupi, może trzy kajzerki, jak dobrze pójdzie – mówił.
Polski Ład
Ministerstwo Finansów przekonuje, że dla 90 proc. płacących podatki zmiany będą neutralne bądź korzystne. Na zmianach skorzystać ma niemal 18 mln Polaków. Większość emerytów i osób najuboższych przestanie płacić PIT. W portfelach Polaków ma zostać niemal 16,5 mld zł rocznie.
Polski Ład uderzy przede wszystkim w prowadzących własną działalność gospodarczą i rozliczających się podatkiem liniowym. Wzrost składki zdrowotnej oraz brak możliwości odliczenie jej od podatku dochodowego oznaczać będą dla nich dodatkowe obciążenia finansowe.
Niedawno, na stronie internetowej Biura Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorstw napisano, że "Polski Ład nie może być wprowadzany kosztem polskich przedsiębiorców z sektora MŚP, w szczególności rozliczających się podatkiem liniowym". Podkreślono, że w 2019 roku było około 700 tys. takich firm w Polsce.
Czytaj też:
"Ważna zmiana w Polskim Ładzie". Schreiber przekazał wiadomośćCzytaj też:
Tanie państwo? Dziambor wbija szpilę rządzącym