We wtorek Rada Ministrów zdecydowała, że zwróci się do prezydenta o przedłużenie stanu wyjątkowego o 60 dni. Wcześniej rekomendował to rządowi minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński.
W środę wieczorem Biuro Bezpieczeństwa Narodowego poinformowało, że prezydent Andrzej Duda podpisał i skierował do marszałek Sejmu wniosek o wyrażenie zgody przez Sejm na przedłużenie o 60 dni stanu wyjątkowego na obszarze graniczącym z Białorusią.
Stan wyjątkowy obowiązuje od 2 września w pasie przygranicznym z Białorusią i obejmuje 183 miejscowości. Został wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek rządu. Sprawa ma związek z koczującymi przy granicy migrantami, których zwożą tam białoruskie służby. Do pomocy funkcjonariuszom SG skierowano żołnierzy.
"Brak słów"
Obecnie Sejm pochyla się nad tą kwestią. Jak donosi jednak były lider PO Borys Budka, w parlamencie brakuje m.in. premiera Polski Mateusza Morawieckiego.
"Teraz w #Sejm.ie rozpatrywany jest wniosek @prezydentpl ws. przedłużenia stanu wyjątkowego. Nieobecny nie tylko premier, ale i wicepremier ds. bezpieczeństwa. Brak słów" – napisał polityk KO na Twitterze.
Tusk trzyma posłów krótko
Wirtualna Polska donosi, że Koalicja Obywatelska nie poprze przedłużenia stanu wyjątkowego w regionie przygranicznym. Jak informuje portal, Donald Tusk miał wyrazić się jasno - kto zagłosuje wspólnie z PiS, ten będzie już skończony w partii.
Jak wskazuje portal, do tej pory co najmniej kilkoro posłów chciało poprzeć przedłużenie stanu wyjątkowego.
Czytaj też:
Fogiel: Mam nadzieję, że opozycja stanie na wysokości zadaniaCzytaj też:
"Niech pan się nie boi". Lewica apeluje do prezydenta