Sieć hoteli w Polsce chce przyjąć imigrantów z granicy polsko-białoruskiej

Sieć hoteli w Polsce chce przyjąć imigrantów z granicy polsko-białoruskiej

Dodano: 
Grupa imigrantów niedaleko polskiej granicy
Grupa imigrantów niedaleko polskiej granicy Źródło: PAP / Artur Reszko
Sieć hoteli Arche może przyjąć aż 100 rodzin imigrantów z pasa przygranicznego z Białorusią.

W liście do polskich władz, opublikowanym w dzienniku "Rzeczpospolita", informację przekazał właściciel hotelowego koncernu Władysław Grochowski.

Hotel chce przyjąć imigrantów

Sieć hoteli Arche funkcjonuje w Polsce od 1991 roku i jest jedną z największych tego typu firm na krajowym rynku. Posiada 11 obiektów w całej Polsce, m.in. w Warszawie, Łochowie i Siedlcach.

Prezes koncernu napisał list otwarty skierowany do rządu Zjednoczonej Prawicy. Zaproponował w nim pomoc w "rozładowaniu kryzysu" na granicy polsko-białoruskiej. Jego zdaniem, budowa muru czy zasieków jest niepotrzebna. Stwierdził, że "nie może spać przez to, co dzieje się w pasie przygranicznym".

"Nie zgadzam się na budowę muru, zasieków, poniżanie godności człowieka, skazywanie na jakąkolwiek formę cierpienia, dyskryminację i inwigilację, brak komunikacji z najbliższymi, tylko dlatego, że nie są Polakami, że pochodzą z krajów o odmiennej kulturze religijnej. To, co się tam dzieje, to wstyd dla nas. Ważni są ludzie, ich życie, ich istnienie, ich ludzka godność. Niech ci ludzie już nie cierpią. Niech ubłoceni, przemoczeni, głodni wstaną z kolan i zaczną nowe życie. Nie godzi się, a trwa to już kilkanaście tygodni, w taki sposób traktować ludzi potrzebujących pomocy. Szczególnie nam, Polakom, którzy tyle wycierpieli w przeszłości" – napisał Grochowski. I zadeklarował, że jego sieć hoteli jest w stanie przyjąć 100 rodzin imigrantów, a także zakwaterować i dać pracę 200 cudzoziemcom.

Kryzys migracyjny

W pasie przygranicznym, czyli części województw podlaskiego i lubelskiego, obowiązuje stan wyjątkowy wprowadzony na 30 dni, a następnie przedłużony o kolejnych 60 przez prezydenta Andrzeja Dudę na wniosek Rady Ministrów.

Sytuację na granicy Polski z Białorusią stale monitorują funkcjonariusze Straży Granicznej. Pogranicznicy za pośrednictwem portalu Twitter codziennie podają informacje o próbach nielegalnego przejścia, a także zatrzymaniach cudzoziemcach, którzy przez Polskę starają się przewieźć imigrantów do Niemiec.

Czytaj też:
Zgorzelski: Dzisiaj świat ma relacje tylko z telewizji Putina i Łukaszenki
Czytaj też:
Sytuacja na granicy. Gmyz: Niemcy boją się powtórki z 2015 r.

Źródło: Rzeczpospolita/Salon24.pl/DoRzeczy.pl
Czytaj także