W poniedziałek wieczorem biuro prasowe niemieckiego rządu przekazało informację o rozmowie kanclerz Niemiec Angeli Merkel z białoruskim przywódcą Aleksandrem Łukaszenką.
Oboje politycy dyskutowali na temat kryzysu na polskiej granicy, co wywołało wiele komentarzy ze strony polskich polityków i ekspertów. W większości przypadków były to głosy rozczarowania i sceptycyzmu.
Do rozmowy kanclerz z białoruskim przywódcą odniósł się także Grzegorz Schetyna. Jak stwierdził polityk PO, rozumie troskę Angeli Merkel o sytuację w Polsce.
– Tak rozumiem troskę kanclerz Angeli Merkel, która dzwoni [do Łukaszenki] i rozmawia o tym w jaki sposób zatrzymać tę nielegalną migrację przez polską granicę, przez granicę polsko-białoruską, bo boi się, że ten strumień będzie się powiększał – powiedział na antenie radiowej "Trójki".
Polsce brakuje podmiotowości?
Zdaniem polityka PO, Polsce brakuje podmiotowości na arenie międzynarodowej. Z tego względu kanclerz Niemiec rozmawia o sprawach bezpośrednio dotyczących naszego kraju ponad głowami polskich polityków.
– Nie mamy takiej pozycji wystarczająco podmiotowej, odpowiedzialnej, samodzielnej pozycji w europejskiej polityce zagranicznej, że po prostu kanclerz Merkel nie ufa nam. Ci wszyscy uchodźcy, którzy przechodzą ciągle przez polską granicę, lądują w Niemczech w ośrodku w Eisenhüttenstadt i to już jest dobre kilka tysięcy. Słyszałem o liczbie ponad 7 tys. – powiedział były przewodniczący PO.
Poseł stwierdził również kategorycznie, że dziennikarze muszą wrócić na granicę polsko-białoruską. Z powodu wprowadzenia stanu wyjątkowego na terenie przygranicznym jest to niemożliwe.
– Dziennikarze, opinia publiczna w Polsce musi mieć pełną wiedzę o tym, co dzieje się na granicy, jakie są zagrożenia wynikające z tej sytuacji. Nie może być tak, że jedynym przekazem są dziennikarze białoruscy, ale także zachodni, którzy są wpuszczani przez Łukaszenkę i widzimy próbę manipulacji tego przekazu, który widzi świat – stwierdził Schetyna.
Czytaj też:
"Cała Unia Europejska powinna się tym zająć". Schetyna o sytuacji na granicyCzytaj też:
"Głęboko w to wierzę". Schetyna wskazuje Tuskowi jak pokonać PiS