W poniedziałek kanclerz Niemiec Angela Merkel odbyła pierwszą rozmowę telefoniczną z przywódcą Białorusi. Aleksandr Łukaszenka miał zaproponować rozwiązanie problemu nielegalnej migracji, oraz podkreślić, że nikomu nie zależy na eskalacji kryzysu. Druga rozmowa polityków odbyła się w środę.
Inicjatywa kanclerz Niemiec wywołała głośne protesty polityków krajów Europy Środkowej. Prezydent Andrzej Duda zapewnił, że Polska nie zaakceptuje żadnego z rozwiązań podjętych ponad naszymi głowami.
"Duże zaskoczenie"
Komentując rozmowy Merkel z Łukaszenką oraz Putinem, europoseł Prawa i Sprawiedliwości Anna Zalewska określiła je jako "duże zaskoczenie".
– Dużym zaskoczeniem były indywidualne rozmowy Angeli Merkel i prezydenta Macrona z Łukaszenką, którzy wyłamali się z europejskiej solidarności, realizując swoje własne cele. Angela Merkel nie ukrywa, że zrobi wszystko, żeby doszło do ukończenia budowy Nord Stream 2, który jest projektem niemiecko-rosyjskim – stwierdziła polityk na antenie Polskiego Radia 24.
Zalewska przypomniała, że w skutek przyjętej przez Parlament Europejski rezolucji, to Joseph Borrell, wysoki przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa, miał w imieniu wszystkich państw członkowskich zabierać głos w sprawie kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej.
– Łukaszence zależy na tym, aby uznano jego prawomocność, uznano go jako przedstawiciela Białorusi i zapomniano o sfałszowanych wyborach i pani Cichanouskiej, o tysiącach polskich i białoruskich obywateli, którzy siedzą w więzieniach – wskazała także Zalewska odnosząc się do celów białoruskiego przywódcy.
Czytaj też:
Zalewska: Komisja Europejska chce po prostu zarobić na "Zielonym Ładzie"Czytaj też:
"Zrywa europejską jedność". Mocne słowa Zalewskiej o Merkel