Prof. Karski: Trwa stan naruszenia prawa przez Komisję Europejską

Prof. Karski: Trwa stan naruszenia prawa przez Komisję Europejską

Dodano: 
Prof. Karol Karski
Prof. Karol KarskiŹródło:PAP / fot: Radek Pietruszka
Zgodnie z Konwencją Wiedeńską o prawie traktatów, jeśli zobowiązanie w stosunku do nas nie jest wykonywane, to mamy prawo uznać porozumienie tworzące Fundusz Odbudowy za wygasłe – mówi europoseł PiS prof. Karol Karski w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

Komisja Europejska wciąż wstrzymuje wypłatę dla Polski środków z Krajowego Planu Odbudowy. Co może zrobić polski rząd?

Prof. Karol Karski: Komisja Europejska już w czerwcu powinna wypłacić nam środki z KPO i od tego czasu trwa stan naruszenia prawa przez KE. Musimy podkreślić jedną rzecz: KE nie zastosowała w tym przypadku żadnych regulacji dotyczących praworządności. Po prostu nie wypłaca nam środków, bo nie. Uważam, że logicznym jest potrącenie tych wierzytelności KE ze środków, które Polska wpłaca do Unii Europejskiej. Byłoby skrają nieodpowiedzialnością, kwalifikowaną prawnie, wpłacanie przez nas wszystkiego co się należy UE, przy istniejących wierzytelnościach UE w stosunku do nas. Przecież to się może skończyć w taki sposób, że UE nie wypłaci nam środków, a my jako kraj będziemy to robić na rzecz unijnych instytucji. Z tego co wiem, Polska płaci składkę członkowską każdego miesiąca.

Może Polska powinna wycofać gwarancję kredytową udzieloną KE w ramach KPO?

Zgodnie z Konwencją Wiedeńską o prawie traktatów, jeśli zobowiązanie w stosunku do nas nie jest wykonywane, to mamy prawo uznać porozumienie tworzące Fundusz Odbudowy za wygasłe. W związku z tym, jest to normalne następstwo prawne tej sytuacji. Nie może być tak, że Polska nie otrzymuje środków, a gwarantuje spłacenie długów innych państw członkowskich, przy czym, w stosunku do niektórych z nich, wiadomo z góry, że nigdy tego nie zrobią.

Pojawia się opinia, że zaciągnięcie wspólnego długu przez UE, było kolejnym działaniem zbliżającym nas do federalizacji Europy, gdzie wiodącą rolą będą odgrywać Niemcy. Jak pan patrzy na tę kwestię?

Niemcy od zawsze uważają się za państwo wiodące, więc to nic nowego. Pół biedy, jeśli robią to we własnym gronie. Złudzeniem jest przy tym myślenie, że istnieje tylko jedno państwo niemieckie, bo ja bym wskazał cztery takie państwa: Niemcy, Austria, Luksemburg, Liechtenstein, nie mówiąc już o niemieckich kantonach w Szwajcarii. Ten model działania obserwowaliśmy w XIX wieku. Wówczas istniały nawet podobne do obecnych instytucje integracyjne. Dziś wiodącą rolę odgrywa to państwo niemieckie, które wywodzi się z tradycji pruskiej.

Z pewnością nie jest dziś tak, że ktokolwiek chciałby rezygnować z własnej suwerenności, nawet pozostałe państwa niemieckie, nie mówiąc już o innych krajach. W UE jest wiele państw mniejszych od Polski, które wprost nie mogą na tego typu dyktat odpowiadać, ale bardzo kibicują Polsce w walce o zatrzymanie tego szaleństwa. Obserwujemy różne działania Niemców od setek lat. Polska ma jednak swoją żywotność, choć jest położona w tak niestabilnym miejscu, że przykładowo nie istnieje już żaden nasz sąsiad, z którym graniczyliśmy jeszcze w 1989 roku. Nie ma NRD, Czechosłowacji, czy Związku Radzieckiego, a Polska istnieje, dlatego, że Polacy są zjednoczeni co do podstawowych wartości, są – w dobrym tego słowa znaczeniu – przekorni, chcą działać po swojemu, ale dzięki temu istniejemy jako państwo.

Czytaj też:
"Unia Europejska ma kłopoty". Prof. Grabowska: To musi się w UE zmienić
Czytaj też:
Kolejny krok w stronę federalizacji UE. "To już jest w dokumentach"

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także