Prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś wystąpił we wtorek przed senacką komisją, która zajmuje się sprawą Pegasusa.
– Obecna sytuacja prawna i faktyczna sprawia, że ofiarami nielegalnej inwigilacji może być każdy. Przykładem wykorzystania materiałów z nielegalnej inwigilacji jest wniosek o uchylenie mi immunitetu, który wkrótce będzie rozpatrywany przez sejmową Komisję Regulaminową i Spraw Poselskich – mówił Banaś.
– Chociaż nadal posiadam immunitet, to wniosek zawiera tendencyjnie cytowane wiadomości z mojej prywatnej skrzynki mailowej – dodał, wywołując poruszenie na sali.
Kamiński do Banasia: Zapytam pana wprost
– Przed chwilą usłyszeliśmy szokujące słowa z pana ust – zareagował na wypowiedź Banasia senator Koalicji Polskiej Michał Kamiński. – Poinformował pan, że w dokumentach, które przeciwko panu sporządzono, znajdują się fragmenty pana prywatnej korespondencji. W związku z tym zapytam pana wprost: uważa pan, że padł pan ofiarą nielegalnej inwigilacji? I nie mówię o okresie, kiedy walczył pan z reżimem komunistycznym – dodał Kamiński.
– Tak, panie senatorze. Uważam, że padłem ofiarą inwigilacji i to nielegalnej. Po 1989 roku po raz pierwszy taka sytuacja miała miejsce 2017 roku, kiedy podczas remontu mieszkania służby Krajowej Administracji Skarbowej zauważyły, że znajdują się tam kable, które służą do ewentualnego podsłuchu – powiedział Banaś.
– Drugi incydent miał miejsce w 2018 roku, kiedy podjęto próbę włamania się do mojego prywatnego telefonu, by przejąć z niego wszystkie treści. Oczywiście ten telefon został całkowicie zniszczony, a moi informatycy z KAS stwierdzili w jednoznaczny sposób, że to była próba włamania się do mojego telefonu przez specjalne służby – mówił prezes NIK.
Giertych, Wrzosek i Brejza na podsłuchu
Przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku telefony mecenasa Romana Giertycha, prokurator Ewy Wrzosek i senatora KO Krzysztofa Brejzy miały być inwigilowane przy pomocy systemu Pegasus – poinformowała agencja Associated Press. Brejza był wtedy szefem kampanii wyborczej Koalicji Obywatelskiej.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński potwierdził, że polskie służby dysponują Pegasusem. Jednocześnie zaprzeczył, aby ten izraelski system był wykorzystywany do podsłuchiwania polityków opozycji.
W rozmowie z tygodnikiem "Sieci" Kaczyński stwierdził, że "Pegasus to program, po który sięgają służby zwalczające przestępczość i korupcję w wielu krajach" i dodał, że "źle by było, gdyby polskie służby nie miały tego typu narzędzia".
Senat chce wyjaśnić sprawę Pegasusa
W związku ze sprzeciwem PiS wobec powołania sejmowej komisji śledczej do zbadania użycia systemu Pegasus do inwigilowania przedstawicieli opozycji, komisję nadzwyczajną powołał Senat, która jednak nie ma uprawnień śledczych, tak jak komisje powoływane przez Sejm.
Czytaj też:
Banaś zwolnił Kwiatkowskiego z tajemnicy. "Powiem nie tylko całą prawdę"