Sami śpiewają, sami klaskają

Sami śpiewają, sami klaskają

Dodano: 
Frans Timmermans
Frans Timmermans Źródło:PAP/EPA / OLIVIER HOSLET
Bogdan Rzońca | Unia Europejska nie ustaje w procesie zbawiania biednych i szykuje im następne kuracje finansowe.

Ta nienowa retoryka wywołuje dyskusje u polityków poszczególnych krajów unijnych, bo pęd do stawiania w UE najwyższych celów, schładzany jest koniecznością pokazania źródeł finansowych do ich realizacji.

Nowy pomysł Komisji Europejskiej

Nowy pomysł Komisji Europejskiej zmierza do opodatkowania tankowania prywatnych samochodów i paliw, które używamy do opalania domów. Oczywiście pomysł ten popierają wszyscy ekolodzy, dla których nie jest istotne to, że w jednych krajach UE generalnie nie występuje potrzeba opalania domów w zimie, a w innych tak jak w Polsce trzy miliony gospodarstw domowych musi przez kilka miesięcy wydawać środki na ogrzewanie mieszkań.

Uzasadnieniem dla nowych podatków jest oczywiście potrzeba zmniejszenia emisji zanieczyszczeń, które wychodzą przez rury wydechowe samochodów i domowe kominy. Pomysłodawców trudno przekonać, że nowe podatki uderzą w najbiedniejszych, jeżdżących starymi samochodami, bo na nowe ich nie stać. Jeśli ten stary samochód jest luksusem dla biednej rodziny, to zapewne ciepło w domu powinno być czymś normalnym w XXI wieku.

Najzwyczajniej dla liderów zielonej transformacji nie jest to istotne, przecież najważniejsza jest ich teza że nasza planeta wkrótce utonie na skutek ocieplenia, więc, żeby się tak nie stało, wszyscy powinni złożyć hołd podatkowy producentom paneli słonecznych i farm wiatrowych, i dofinansować nawet produkcje wiatru jakimś sposobem, gdyby go brakowało.

Unia nie jest jednak całkowicie bezduszna wobec biednych, bo przygotowuje nowy mechanizm ratunkowy dla biedaków mających zaszczyt żyć w tej szlachetnej organizacji. Powstaje bowiem, oczywiście w celu pomocy jeżdżącym gruchotami zziębniętym Europejczykom, Społeczny Fundusz Klimatyczny, na który między innymi sami biedni będą się składać płacąc drożej za paliwo do samochodów i węgiel, lub gaz dla ogrzania domów.

Powszechnie wiadomo, że w UE 54 miliony osób cierpi z powodu ubóstwa energetycznego, 44 miliony nie ma ciepłej wody w domu, a 41 milionów systematycznie nie opłaca zaległości za energię. Jeśli chodzi o samochody, to rocznie jeździ ich po drogach Europy około 270 milionów, a każdego roku rejestruje się ok 16 milionów nowych samochodów. Przy obecnym kryzysie energetycznym, drożyźnie nie zanosi się na to, że nowe elektryczne samochody będą rozdawane za darmo, a przy realnym spadku dochodów gospodarstw domowych wymiana starych aut na nowe też się wydłuży. Trzeba jeszcze wspomnieć, że te nowo proponowane podatki będą miały wpływ na popularność partii politycznych w poszczególnych krajach.

W Polsce obecnie trwa debata po interesującym raporcie Banku Pekao SA dotyczącym kosztów związanych z pakietem Fit for 55. Z debaty wynika, że jeśli każdy Polak będzie musiał zapłacić 64 tysiące za reformy klimatyczne, to ten fakt będzie miał również odbicie w europejskich i krajowych notowaniach dla pro i anty unijnych partii.

Pozostajemy zatem w sytuacji, że artyści proklimatyczni deklamują swoje wierszyki i śpiewają ulubione piosenki bijąc sobie nawzajem brawa, a widownia milczy i liczy pieniądze z trwogą patrząc na inflację, wzrost kosztów życia i dobre samopoczucie klimatycznych lobbystów.

Dr Bogdan Rzońca jest europosłem Prawa i Sprawiedliwości.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także