W czwartek w Sejmie pojawił się projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach dotyczących ochrony życia i zdrowia obywateli w okresie epidemii COVID-19. Zastąpił on „lex Hoc”, czyli poprzednią wersję ustawy segregacyjnej.
Najbardziej zdumiewający fragment nowego projektu przewiduje, że pracownik, który się zakazi i który podejrzewa, że zakaził się w zakładzie pracy lub innym miejscu wyznaczonym do wykonywania pracy, będzie mógł złożyć pracodawcy wniosek o wszczęcie postępowania w sprawie świadczenia odszkodowawczego od niezaszczepionego na COVID pracownika, który nie poddał się testowi. Zakażony będzie miał na złożenie wniosku dwa miesiące od dnia zakończenia izolacji albo hospitalizacji z powodu COVID-19.
Sejm ma zająć się projektem we wtorek 1 lutego na dodatkowym posiedzeniu.
Politycy Konfederacji, którzy od samego początku epidemii sprzeciwiają się jakiejkolwiek formie różnicowania sytuacji prawnej obywateli ze względu na zaszczepienie bądź niezaszczepienie preparatem przeciwko COVID-19, wskazują, że nowa wersja projektu jest jeszcze bardziej absurdalna, niż jej poprzedniczka „lex Hoc”.
Po co PiS to robi? Dziambor: Są dwa powody
W piątek w poranku rozgłośni katolickich "Siódma9" gościł jeden z czołowych polityków formacji – Artur Dziambor. Gość Karola Gaca ocenił, że nie wie kto mógł wpaść pomysły na zaproponowane w projekcie, ale jest to raczej „zagrywka pod publikę” ze strony PiS.
Jako pierwszy powód przedsięwzięcia poseł wskazał usilne staranie partii rządzącej, żeby pokazać, że coś robi, by walczyć z wirusem. – Po drugie, trzeba uświadomić sobie, że zgodnie ze statystykami Polska jest na dnie zaszczepień w Europie, więc rządzącym zależy na tym, żeby w wyścigu szczepiennym na tle Europy lepiej wyglądać. Nie rozumiem absolutnie tej chęci brania udziału w tym wyścigu w taki sposób – powiedział poseł Konfederacji.
Domniemanie zarażenia
Dziambor powiedział, że projekt jest skrajnie zamordystyczny m.in. dlatego, że wprowadza de facto zapisy o domniemaniu zarażenia. W jaki bowiem sposób można wykazać, że pracownik zaraził się akurat w pracy i od kogo konkretnie, pytał poseł.
– Ta ustawa jest napisana pod nowych multimilionerów, którzy zajmują się sprowadzaniem do Polski testów. Z tych przepisów jasno wynika, że testów będzie trzeba zakupić za miliardy i rozdać je pracodawcom, którzy będą pod ustawowym przymusem testowali wszystkich raz w tygodniu – mówił polityk.
Czytaj też:
"Trzeba było tylko znaleźć kretyna, który ten bubel zgłosi". Mentzen komentuje nowy projekt ustawy segregacyjnejCzytaj też:
Piecha: Pracownik będzie musiał, oczywiście nieobowiązkowo, wykonywać testCzytaj też:
Dziemianowicz-Bąk: Lex Kaczyński wprowadza perfidny i obrzydliwy pomysł