Sekretarz stanu Antony Blinken powiedział, że USA będą bronić swoich sojuszników. Sojusznikiem Stanów Zjednoczonych jest Polska, a nie Ukraina i to jest powiedzenie, że Ukrainy nie będą bronić – stwierdził Korwin-Mikke w TVP Info.
Według niego, "Polska nie jest ani przez moment zagrożona". – A gdyby była zagrożona, to tych 30 żołnierzy więcej czy mniej nie robiłoby żadnej różnicy – powiedział polityk, nawiązując do decyzji Pentagonu o wysłaniu dodatkowych amerykańskich sił do Europy, w tym do Polski.
"Krym sam się odłączył"
– Ukraina w ogóle nie czuje się zagrożona. Gdyby czuła się zagrożona, to błagałaby o pomoc, a nie blokowałaby polskiego transportu kolejowego. Gdyby Ukraina czuła się zagrożona, to rodzina jego ekscelencji Włodzimierza Zelenskoho (chodzi o prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego - red.) nie wróciłaby właśnie teraz z Seszeli do Kijowa – przekonywał Korwin-Mikke.
Jego zdaniem w 2014 roku Krym sam się odłączył od Ukrainy, a Wielka Brytania, dając dziś gwarancje bezpieczeństwa Ukrainie, pcha ją do wojny z Rosją. Porównał to do sytuacji sprzed wybuchu II wojny światowej.
"Taki sam manewr jak w 1939 roku"
– Chcę powiedzieć rzecz bardzo ważną. W tej chwili już większość historiografów zwraca uwagę, że w 1939 roku Anglia, dając gwarancje Polsce, skierowała agresję Hitlera na Polskę. W tej chwili Anglia robi ten sam manewr, kierując agresję Rosji na Ukrainę. Ta propozycja paktu trojga to jest przekonanie Ukrainy, żeby jednak się ostro stawiała, żeby doszło do wojny rosyjsko-ukraińskiej. Ostrzegam, że to jest taki sam manewr jak w 1939 roku – stwierdził.
Mówiąc o "pakcie trojga", Korwin-Mikke miał na myśli tworzący się sojusz polsko-brytyjsko-ukraiński. Jego celem ma być przede wszystkim przeciwdziałanie rosyjskiej agresji na Ukrainę.
Czytaj też:
"Bild" ujawnił dramatyczny scenariusz inwazji na Ukrainę. Moskwa odpowiadaCzytaj też:
Wiceszef MSZ: Jesteśmy gotowi na dwa scenariusze rosyjskiego ataku na Ukrainę