– Mamy do czynienia z dużą koncentracją wojsk zarówno przy granicy z Ukrainą, jak i na Białorusi. To już samo w sobie jest dla nas sygnał, że państwo polskie musi w tej chwili prowadzić aktywne działania w sferze dyplomatycznej, ale również w sferze wzmacniania własnej odporności, żeby na różne rozwoje sytuacji być gotowym – mówił Szynkowski vel Sęk w TVP Info.
Tłumaczył, że "wszyscy sojusznicy w NATO są gotowi na dwa scenariusze rosyjskiego ataku na Ukrainę". Pierwszy miałby polegać na bezpośredniej inwazji, natomiast drugi – na działaniach hybrydowych rozciągniętych w czasie. Dodał, że oczywiście jest też możliwość deeskalacji konfliktu, jednak jego zdaniem obecnie nic na to nie wskazuje.
– Natomiast to, co chciałem jasno powiedzieć, żeby uspokoić tych, którzy najbardziej obawiają się tych pesymistycznych scenariuszy, to że państwo polskie jest bezpieczne – podkreślił.
Szynkowski vel Sęk apeluje do opozycji
Wiceminister zwrócił się również z apelem do opozycji, żeby "dzisiaj nie koncentrować się na grach politycznych, żeby dokuczyć rządowi czy go skrytykować". – W czasach spokoju można sobie na tego rodzaju grę polityczną pozwolić, natomiast w tych czasach szczególnych opozycja też powinna czuć odpowiedzialność za nasze wspólne bezpieczeństwo – oświadczył.
W sobotę trzydniową wizytę w Stanach Zjednoczonych zakończył szef MSZ Zbigniew Rau. Podczas pobytu w Waszyngtonie polski minister rozmawiał m.in. z sekretarzem stanu USA Antonym Blinkenem. Odbył także szereg spotkań w amerykańskim Kongresie. Głównym tematem rozmów była Ukraina i sytuacja bezpieczeństwa w Europie.
W środę zapadła decyzja, że związku z sytuacją na Ukrainie, Amerykanie wyślą do Europy Wschodniej 3 tys. dodatkowych żołnierzy, z czego 1,7 tys. trafi do Polski.
Czytaj też:
Bloomberg podał, że Rosja zaatakowała Ukrainę. Reaguje KremlCzytaj też:
"Sytuacja w obu krajach jest krytyczna". Zacharowa odgryzła się USA i W. Brytanii