Ze wstępnych ustaleń opozycji wynika, że w ewentualnej komisji ds. inwigilacji zasiadłoby pięciu przedstawicieli opozycji. Artur Dziambor został zapytany na antenie Polskiego Radia 24 o to, czy Konfederacja ma już przygotowanego swojego kandydata, który reprezentowałby ich klub w tym gremium.
– Czekamy na informacje o tym, że ten człowiek od nas na pewno w tej komisji będzie. Oczywiście po dzisiejszych negocjacjach będziemy bliżej tego, dlatego następne spotkanie koła, które odbędzie się w przyszłym tygodniu będzie pewnie spotkaniem, na którym zdecydujemy, kto w naszym imieniu będzie w tej komisji zasiadał – odparł dodając, że że najchętniej w komisji ds. inwigilacji zobaczyłby polityka z wykształceniem prawniczym.
Komisja będzie nieskuteczna?
Artur Dziambor przyznał, że życzyłby sobie powstania komisji śledczej, ma jednak pewne watpliwości, czy tryb jej pracy okaże się skuteczny. Jego zdaniem wchodzący w jej skład politycy będą mieli "usta zaklejone klauzulami".
– Zastanawiam się, co ta komisja będzie mogła w świetle kamer powiedzieć, ponieważ materia będzie należeć do tych bardziej tajnych – stwierdził. – Chciałbym, żeby ta komisja się odbyła, chociażby po to, abyśmy zyskali tę wiedzę, którą dzisiaj posługują się media na zasadzie domysłów i politycy na zasadzie składania dementi – kontynuował polityk Konfederacji.
Artur Dziambor zaznaczył, że prezentuje "postawę propaństwową" i uważa, że "polskie służby powinny mieć absolutnie najlepszy sprzęt i najlepsze techniczne możliwości do tego, żeby wyłapywać wszelkiego rodzaju przestępczość".
Czytaj też:
Gawkowski zdradza kulisy rozmów opozycji. "Usiedliśmy do pokera"Czytaj też:
Komisja śledcza ds. Pegasusa. Wniosek trafił już do marszałek Witek