W Czartek Paweł Kukiz złożył do marszałek Sejmu Elżbiety Witek wniosek o powołanie komisji śledczej, która miałaby zbadać działania operacyjne służb specjalnych wobec obywateli RP w latach 2005-2021. Wcześniej opozycja obyła rozmowy, w wyniku których doszła do porozumienia w sprawie technicznych szczegółów ewentualnej komisji.
Gawkowski: Usiedliśmy do pokera
O kulisach spotkania mówił na antenie RMF FM szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski.
– Stolik był okrągły i można powiedzieć, że usiedliśmy do pokera. Paweł Kukiz zachowywał się bardzo rozsądnie i lojalnie w stosunku do tego, co wcześniej mówił. W tej sprawie jest jednoznaczny - chce wyjaśnić, kto kogo w Polsce podsłuchiwał, jak wyglądała skala inwigilacji – zdradził polityk.
– Była dobra atmosfera, można było porozmawiać uczciwie, patrzyliśmy sobie w oczy, jeszcze z nieufnością, z zapytaniem, co się stanie podczas głosowania, bo na razie mamy tylko intencje, złożyliśmy projekt uchwały, a potem trzeba będzie za tym zagłosować i tu będzie potrzebna bardzo wielka mobilizacja opozycji, bo nie może zabraknąć nawet głosu – dodał poseł.
Gawkowski podkreślił, że udało się ustalić, że to Paweł Kukiz będzie przewodniczącym. Zarówno PiS jak i opozycja bedą dysponowali pięcioma członkami komisji. Zaznaczył jednak, że jest jeszcze za wcześnie, by rozmawiać o konkretnych nazwiskach. – Na pewno największe kluby będą miały swoich reprezentantów - nikt nie może czuć się pokrzywdzony, cała opozycja musi czuć się włączona w prace komisji – powiedział.
Jego zdaniem komisja dałaby nadzieję na wyjaśnienie kwestii inwigilacji opozycji przez PiS, dlatego obóz władzy zrobi wszystko, by ten projekt utrącić.
Czytaj też:
Lisiecki: Raport końcowy mogłyby kończyć wnuki członków komisjiCzytaj też:
Komisja śledcza ds. Pegasusa. Wniosek trafił już do marszałek Witek