Polityk, który w poniedziałek uczestniczył w podpisaniu umowy między KGHM i amerykańskim NuScale Power w sprawie budowy małych reaktorów atomowych w Polsce, poinformował, że pierwsza krajowa elektrownia jądrowa może zacząć przesyłać energię za około 12 lat.
– Jeśli chodzi o dużą elektrownię jądrową, pierwszą, bo planujemy też kolejne, to jest takie założenie, że to będzie połowa lat trzydziestych, 2034 rok. Lepiej wygląda to jeśli chodzi o małe reaktory, bo w tej chwili ta umowa, podpisana wczoraj, mówi o 2029 roku, jako tym roku, w którym pierwszy reaktor dla KGHM może pojawić się w Polsce – powiedział Jacek Sasin w rozmowie z Polskim Radiem.
Sasin o transformacji energetycznej: Padły konkretne kwoty
Wicepremier poinformował również, że podczas wizyty w USA dostał zapewnienie od Amerykanów, iż proces transformacji energetycznej Polski, która odbywa się przy udziale inwestorów ze Stanów Zjednoczonych, zostanie przyśpieszony.
– Bez atomu i inwestycji w energetykę jądrową trudno sobie wyobrazić, żeby ta transformacja mogła się w Polsce w ogóle udać, stąd z zadowoleniem przyjąłem zapewnienie pani sekretarz, że w kwestiach, które pozostały do rozstrzygnięcia, a właściwie chodzi o zapewnienie finansowania tej inwestycji ze strony amerykańskiej, już widać koniec. To finał tych ustaleń. Padły konkretne sumy, znamy podmioty które chcą się finansowo zaangażować, więc jest tutaj bardzo dobra wiadomość – mówił polityk PiS.
Dodał, że daje to szansę na o wiele tańszą energię w Polsce, ponieważ w związku polityką klimatyczną UE i niezwykle wysokimi opłatami za emisję dwutlenku węgla, koszty utrzymania sektora energetycznego opartego o węgiel są bardzo drogie. – Tak samo gaz w tej chwili, przy gigantycznych cenach i ich skoku, nie jest konkurencyjny. Musimy poszukiwać nowych źródeł energii – powiedział Sasin.
Czytaj też:
Małe reaktory jądrowe w Polsce. "Potencjalnie największa tego typu inwestycja na świecie"Czytaj też:
USA: Sasin weźmie udział w podpisaniu umowy na małe reaktory atomowe