Podatkowy chaos, który został spowodowany wejściem w życie programu Polski Ład, niemal dwa tygodnie temu skłonił do dymisji ministra finansów Tadeusza Kościńskiego. Kilka dni później swoją posadę stracił również jego zastępca Jan Sarnowski. Od tego czasu pracami resortu kieruje szef rządu Mateusz Morawiecki.
Kościński: Nie mam żalu
Były minister był w sobotę pytany na antenie RMF FM o to, czy czuje się kozłem ofiarnym całej sytuacji, czy może faktycznie to on ponosi odpowiedzialność za falstart Polskiego Ładu.
– Jak ekipa gra dobrze to kapitan podnosi do góry puchar i się cieszy. Jak ekipa przegrywa to kapitan opuszcza głowę w dół i musi zejść ze sceny – odparł Kościński dodając, że chce wziąć na siebie odpowiedzialność za zaistniałą sytuację.
– Biorę odpowiedzialność i koniec. Nie jest tak, że mam jakiś żal–. To jest naturalne, że kapitan bierze odpowiedzialność – dodał stwierdzając, że pytanie o to, kto jest winny porażki Polskiego Ładu, to całkiem "inna dyskusja".
"Nie muszę pracować dla pieniędzy"
Wkrótce po dymisji Kościńskiego pojawiły się różne spekulacje medialne dotyczące jego przyszłości. Według niektórych plotek miał on objąć placówkę dyplomatyczną w Londynie lub przejść do jednej ze sporej skarbu państwa. Były minister zaprzeczył obu tym teoriom.
– Mam takie szczęście w życiu, że nie muszę w tym momencie pracować dla pieniędzy. Raczej bym chciał współpracować ze społeczeństwem, żeby mu pomóc – zadeklarował dodając, że chce zostać i pracować w Polsce.
– Nie rozmawiałem z panem premierem o tym, co dalej. Na pewno wcześniej czy później będzie taka dyskusja, ale nic nie szukam, żeby zarabiać, mieć fajne stanowisko – poinformował.
Czytaj też:
Media: Kolejna rezygnacja w Ministerstwie FinansówCzytaj też:
Premier broni Polskiego Ładu. "Każda wielka zmiana łączy się z niedoskonałościami"