W poniedziałek w 11 województwach, w których nie ma ferii zimowych, do nauki stacjonarnej w szkołach powrócili uczniowie klas V-VIII szkół podstawowych i uczniowie szkół ponadpodstawowych. W pozostałych pięciu województwach ferie bez zmian potrwają do 27 lutego.
– Nie mamy jeszcze danych statystycznych, ale też nie mamy żadnych negatywnych sygnałów. Liczymy, że frekwencja będzie się ocierać o 100 proc. (...) Zakładamy to ze świadomością, że mówimy o 11 województwach, gdzie ferie się zakończyły, natomiast w pięciu województwach ferie cały czas trwają i ta młodzież wróci dopiero w przyszłym tygodniu – skomentował Tomasz Rzymkowski na antenie Polskiego Radia 24.
Koniec nauki zdalnej
Wiceminister edukacji i nauki stwierdził, że "na horyzoncie" nie widać powrotu do nauki zdalnej w polskich szkołach. – Oczywiście, sytuacja jest dynamiczna, mieliśmy piątą falę pandemii COVID-19. Jednak miejmy nadzieję, że już kolejnych nie będzie i że Omikron jest naszą ostatnią przygodą z COVID-19, a ta choroba stanie się sezonową, tak jak grypa czy inne przeziębienia – powiedział Rzymkowski.
– Nie zakładamy, by w tym roku powracać do nauki zdalnej. Tym bardziej, że w tym roku jej dużo nie było – sześć dni między 20 grudnia a 10 stycznia. W tej chwili kończymy trzy tygodnie, ale w okresie feryjnym, więc część młodzieży tylko tydzień uczyła się online – oznajmił polityk Zjednoczonej Prawicy.
Decyzja dyrekcji i sanepidu
W ubiegłym tygodniu szef resortu edukacji i nauki był pytany na konferencji prasowej, jak w związku ze zniesieniem kwarantanny z kontaktu wygląda organizacja szkoły w razie wykrycia zakażeń SARS-CoV-2.
– Tu się nic nie zmienia, jeśli chodzi o przepisy dotyczące przechodzenia na tryb zdalny w przypadku ogniska zakaźnego w szkole. O tym współdecyduje dyrektor szkoły i powiatowa stacja sanepidu. Różnica jest tylko taka, że niepotrzebna jest kwarantanna w sytuacji kontaktu z osobą zakażoną, czyli nie ma tej tak zwanej kwarantanny z kontaktu – wyjaśnił prof. Przemysław Czarnek.
Czytaj też:
Zaskakujący skutek pandemii. Rekordowy spadek liczby zawieranych małżeństwCzytaj też:
"To fatalny trop". Prof. Witt o pandemii