W poniedziałek Reuters poinformował, powołując się na źródła dyplomatyczne, że Unia Europejska pracuje nad piątym pakietem sankcji wymierzonych w Rosję w związku z jej inwazją na Ukrainę. Na stole leży m.in. propozycja wprowadzenia embarga na rosyjską ropę.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow poproszony o komentarz w tej sprawie powiedział agencji TASS, że jeśli zostanie nałożony zakaz importu rosyjskiej ropy, to Europejczycy będą mieli problemy. – Taka decyzja bardzo poważnie wpłynie na światowy rynek ropy i pogorszy bilans energetyczny na kontynencie europejskim – ocenił.
– Amerykanie pozostaną sami i będą się czuli znacznie lepiej niż Europejczycy. Europejczykom będzie ciężko. To decyzja, która uderzy we wszystkich – powiedział Pieskow.
Embargo. Kto w UE nie chce zerwać z Rosją?
W UE są dwa kraje, które najmocniej sprzeciwiają się nałożeniu embarga na rosyjski sektor energetyczny. To Niemcy i Węgry.
W poniedziałek w Brukseli odbędzie się zaplanowane spotkanie ministrów spraw zagranicznych i obrony UE. Głównym tematem rozmów będzie sytuacja na Ukrainie. Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell ma na nim przedstawić swoją analizę możliwych scenariuszy rozwoju konfliktu.
8 marca prezydent USA Joe Biden podpisał dekret zakazujący importu energii z Rosji jako sankcję w związku z inwazją na Ukrainę. Dekret Bidena zakazuje także inwestycji w rosyjską energetykę oraz finansowania zagranicznych firm inwestujących w produkcję energii w tym kraju.
Czytaj też:
"Ukraina ostrzegała, że to niebezpieczne". Zełenski apeluje do NiemiecCzytaj też:
Białoruscy partyzanci zatrzymują rosyjskie pociągi i niszczą sprzęt