Polak buntuje się wewnętrznie i sarka na władzę, ale jednocześnie uznaje, że jest wasalem, a nie suwerenem. Gdy to robi Polak szeregowy, to przykro patrzeć na jego uległość wobec władzy, ale jest ona mniej szkodliwa, niż gdy postawę wasala prezentuje polityk.
***
Na Tuska mówiliśmy złośliwie, że to „pudel Makreli”. No bo taki był – pochylał się grzecznie i słuchał, co mu tam Angela Merkel powie do ucha; kiwał głową, a potem wykonywał, co kazali. Gdy na molo w Sopocie rozmawiał z Putinem, zgasiłem w telewizorze dźwięk, aby zobaczyć mowę ciała i poczytać z ust – co mówią, a przynajmniej jak mówią. Putin zarządzał Tuskiem jak dobry, łaskawy pan, a Tusk usłużnie podejmował gościa i było widać, że traktuje go jako ważniejszego od siebie. Na własnym terenie? A z jakiej racji? Dlaczego niby Putin ważniejszy? Bo rządzi w większym państwie? Co to ma do rzeczy? Popatrzcie, jak z Putinem gada
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.