Media nad Renem: Inni głosują za embargiem. A Niemcy?

Media nad Renem: Inni głosują za embargiem. A Niemcy?

Dodano: 
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski Źródło:PAP/EPA / SERGEY DOLZHENKO
W sobotę niemieckie dzienniki ponownie szeroko komentują politykę Berlina wobec Ukrainy oraz konieczności nałożenia na Rosję sankcji. "Niemcy działają zbyt wolno - jeśli w ogóle - i dopiero wtedy, gdy wahanie spowodowało już szkody" – piszą.

"Die Welt" ostro krytykuje rząd RFN za kunktatorstwo i brak zdecydowania wobec dostaw broni na Ukrainę oraz embarga na rosyjskie surowce energetyczne.

"Kilka dni po rozpoczęciu ataku na Ukrainę Niemcy, ku zaskoczeniu wielu, także swoim własnym, ogłosiły epokową zmianę, prezentując się m.in. jako silny partner NATO. Potem nic się nie działo. A przecież stanęliśmy jakoby w obliczu nowej rzeczywistości, która wymaga jasnej odpowiedzi, jak ujął to 27 lutego kanclerz Olaf Scholz" – zauważa autor komentarza.

Wyzwanie, jakie stanęły przed Europą w związku z rosyjską agresją są ogromne, "czasami tak wielkie, że każda odpowiedź miałaby fatalne skutki". "Wiedzą o tym także inni członkowie NATO, wiedzą o tym wszystkie państwa UE. Ale dostarczają broń, którą obiecali. Głosują za embargiem na ropę i gaz, nawet jeśli oznacza to dla nich same trudności. A co robią Niemcy? Blokują" – pisze "Die Welt".

Scholz się boi

Ekonomiczny dziennik "Handelsblatt" również przypomina przemówienie Scholza z 27 lutego, które rozbudziło "oczekiwania, że Niemcy przejmą teraz odpowiedzialność za przywództwo, która od dawna spoczywa na tym kraju ze względu na jego wielkość, położenie geograficzne i siłę gospodarczą". Jak jednak się okazało, nowy kanclerz RFN zawiódł oczekiwania.

"Jednak od czasu swojego wystąpienia Scholz najwyraźniej nabawił się lęku wysokości. Kanclerz zbliża się do punktu, w którym znajdował się przed swoim wystąpieniem. W niektórych regionach Europy znów jest postrzegany jako kunktator. Niemcy działają zbyt wolno - jeśli w ogóle - i dopiero wtedy, gdy wahanie spowodowało już szkody" – zauważa autor i dodaje, że Scholz "utknął w pułapce, z której nie zna realnego wyjścia".

"Jeśli celem Zachodu jest wsparcie Ukrainy w jej prawie do samostanowienia i tym samym odparcie inwazji Putina, czynnikiem decydującym jest czas. Zachód musiałby wtedy natychmiast dostarczyć broń na największą możliwą skalę. Może też być zmuszony do nałożenia kompleksowego embarga na ropę i gaz" – konkluduje autor.

Czytaj też:
Niemcy rezygnują z rosyjskiej ropy. Scholz wskazał konkretny termin
Czytaj też:
Scholz wstrzymuje dostawy niemieckich czołgów na Ukrainę

Źródło: Deutsche Welle / Die Welt, Handelsblatt
Czytaj także