Jak informuje Politico, plan, forsowany przez wicekanclerza i ministra gospodarki Roberta Habecka oraz minister spraw zagranicznych Annalenę Baerbock (oboje reprezentują w niemieckim rządzie partię Zielonych) ma obejmować przekazanie Ukrainie około 100 czołgów.
Ostatecznej decyzji spodziewano się w tym tym tygodniu, ale sprawa jest w zawieszeniu, ponieważ kanclerz socjaldemokratów – ku frustracji swoich partnerów koalicyjnych – przekonuje, że Niemcy powinny najpierw osiągnąć wspólne stanowisko z zachodnimi sojusznikami, zanim dostarczą Ukrainie ciężki sprzęt.
Jakie czołgi mogą trafić na Ukrainę?
Niemcy rozważają wysłanie lekkich czołgów Marder, wyposażonych w pociski przeciwpancerne. Niemiecka spółka zbrojeniowa Rheinmetall zasygnalizowała, że może dostarczyć 100 takich czołgów, które obecnie stoją na terenie firmy. Politycy dyskutują również o możliwości przekazanie Ukraińcom światowej klasy ciężkich czołgów Leopard.
Ambasador Ukrainy w Niemczech Andrij Melnyk powiedział w czwartek radiu Deutschlandfunk, że Kijów oczekuje, iż Berlin dostarczy mu czołgi Marder i Leopard, a także przeciwlotniczy czołg Gepard.
Jak podkreśla Politico, Niemcy będą musiały przeszkolić ukraińskich żołnierzy do obsługi tych pojazdów, nauczyć mechaników ich konserwacji i zapewnić dostawy amunicji oraz części zamiennych.
Szczyt NATO bez rozstrzygnięć
Cytowany w materiale Thorsten Benner, dyrektor think tanku Global Public Policy Institute w Berlinie, uważa, że Niemcy, które spotkały się z krytyką za sprzeciw wobec zaostrzenia sankcji energetycznych na Rosję ze względu na zależność od rosyjskiego gazu, powinny to zrekompensować dostawami czołgów.
Ministrowie spraw zagranicznych NATO rozmawiali w środę i czwartek o wsparciu wojskowym dla Ukrainy, ale nie przedstawili żadnych konkretów dotyczących dostaw czołgów.
Czytaj też:
Wojna na Ukrainie. "Przed nami prawdopodobnie najważniejsza bitwa"Czytaj też:
Waszczykowski: Sankcje przyniosą efekt za dwa, trzy lata