Sejm zajmuje się wnioskiem o odwołanie Zbigniewa Ziobry.
Wniosek o wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości zgłosiły KO, PSL, Lewica oraz Polska 2050. Sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka zaopiniowała wniosek negatywnie. Ostateczną decyzję podejmie w głosowaniu cały Sejm. Do odwołania Ziobry potrzeba 231 głosów.
Żukowska ostro o ministrze sprawiedliwości
Popierająca wniosek o odwołanie Zbigniewa Ziobry posłanka Nowej Lewicy Anna Maria Żukowska zabierając głos z sejmowej mównicy nie szczędziła ministrowi gorzkich słów.
– Stoję tu w imieniu kobiet i dzieci, którym minister Zbigniew Ziobro mógł pomóc. W bardzo prosty sposób – czekają ustawy. Ale minister Ziobro ma na ustach tylko frazesy, tylko mówi o tym, jak bardzo chcecie bronić dzieci przed przestępstwami czy pomóc kobietom – podkreśliła Żukowska.
– Zamiast zająć się tymi problemami jest promotorem hejterów i antysemitów, takich jak Piebiak (sędzia Łukasz Piebiak - red.) czy Dudicz (sędzia Jarosław Dudzicz - red.) – dodała posłanka.
Jak stwierdziła dalej polityk, "kiedy trzeba głosować w interesie Polek i Polaków, w interesie kobiet i dzieci to lewica głosuje (...) nawet z Solidarną Polską i PiS-em". – Przykład? Ustawa reprywatyzacyjna – mówiła posłanka.
Żukowska podkreśliła następnie, że w sejmowej "zamrażalce" czekają projekty dotyczące ściągania alimentów i definicji przestępstwa zgwałcenia.
– A co robi w tym czasie minister Ziobro? Wymyśla sobie, że Polska powinna wypowiedzieć konwencję stambulską. Tak, bo nie mamy problemu z przemocą w Polsce. A główny ofiarami przemocy w Polsce są kobiety i dzieci, a głównymi sprawcami są mężczyźni – dodała polityk. – To jest działanie na szkodę naszego narodu – stwierdziła Żukowska.
Czytaj też:
"Cała Solidarna Polska - tak!". Czarzasty i Kowalski dyskutują na TwitterzeCzytaj też:
Ziobro ostro o opozycji. Ministrowi puściły nerwy