Od dłuższego czasu trwał spór pomiędzy Prawem i Sprawiedliwością a koalicyjną Solidarną Polską w sprawie likwidacji Izby Dyscyplinarnej SN.
Działania od polskiego rządu żądała Komisja Europejska, która ustanowiła to warunkiem, po którego spełnieniu mogłaby odblokować naszemu krajowi środki unijne przyznawane państwom członkowskim Unii Europejskiej ramach Funduszu Odbudowy.
Sądownictwo a polityka
W czwartek gościem radiowej "Trójki" był Grzegorz Napieralski. Polityk Koalicji Obywatelskiej zwrócił uwagę na odpowiedzialność obozu rządzącego w kwestii reformy polskiego sądownictwa. – Narzędzia do budowania systemu sprawiedliwości w Polsce mają Prawo i Sprawiedliwość i minister Zbigniew Ziobro. Ustawy, które przygotował minister Ziobro, bardzo upolityczniały wymiar sprawiedliwości – stwierdził senator. Jego zdaniem, obecnie w kraju mamy tzw. neo-KRS, gdzie rzekomo powołuje się "ludzi Zbigniewa Ziobry".
– Proszę pamiętać również o Izbie Dyscyplinarnej, która miała dyscyplinować sędziów niepokornych wobec władzy. To jest niebezpieczny zabieg. Chciałbym, żeby wymiar sprawiedliwości zawsze był daleko od polityki – oznajmił Napieralski.
Sejm poparł reformę SN
Podczas czwartkowych głosowań Sejm poparł reformę Sądu Najwyższego. Za przyjęciem ustawy było 231 posłów, przeciw – 208, zaś 13 wstrzymało się od głosu.
Nowela ustawy o Sądzie Najwyższym, przygotowana w oparciu przede wszystkim o propozycję Kancelarii Prezydenta, zakłada likwidację Izby Dyscyplinarnej i powołanie w to miejsce Izby Odpowiedzialności Zawodowej. Sędziowie, którzy teraz orzekają w Izbie Dyscyplinarnej, mieliby możliwość przejścia do innej izby lub w stan spoczynku. Spośród wszystkich sędziów SN, z wyjątkiem m.in. prezesów izb, miałyby być wylosowane 33 osoby, spośród których prezydent wybierać ma na pięcioletnią kadencję 11 sędziów do składu Izby Odpowiedzialności Zawodowej.
Czytaj też:
Zbigniew Ziobro zostaje na stanowiskuCzytaj też:
Szefowa KE przyjedzie do Polski 2 czerwca. Jest jednak warunek