Hołownia uderza w premiera. "Nikt nie traktuje go poważnie"

Hołownia uderza w premiera. "Nikt nie traktuje go poważnie"

Dodano: 
Szymon Hołownia, lider ruchu Polska 2050
Szymon Hołownia, lider ruchu Polska 2050 Źródło: PAP / Wojciech Olkuśnik
Szymon Hołownia uważa, że gdyby premier miał realny wpływ na swój rząd, to już dawno zdecydowałby o odwołaniu Zbigniewa Ziobry.

W czwartkowym głosowaniu Sejm odrzucił wniosek opozycji o odwołanie Zbigniewa Ziobry z funkcji ministra sprawiedliwości.

Pytany o tę kwestię w TVN24 Szymon Hołownia powiedział: – Zbigniew Ziobro, i o tym powinien mówić premier Morawiecki, kiedy tylu Polaków boryka się z szaleństwem cenowym na stacjach benzynowych i w sklepach, kosztował nas już ponad 200 milionów euro w karach, które będziemy musieli zapłacić za jego pomysły. 200 milionów euro to są pieniądze, które mogłyby dzisiaj pomóc realnie wielu ludziom, a premier Morawiecki powinien być stróżem tych pieniędzy.

– Gdyby był rzeczywiście premierem RP i jej obywateli, to wyrzuciłby Ziobrę na zbity pysk, natychmiast po tym, jak zaczął swoje kombinacje z wymiarem sprawiedliwości – stwierdził lider Polski2050. – Przecież Morawiecki jest tutaj zakładnikiem, jest tylko figurantem, jest kimś od kogo nic nie zależy. Premiera Morawieckiego nikt nie traktuje poważnie. to jest człowiek, który dzisiaj mówi tak, jutro coś innego – mówił Hołownia.

"Polska nie może być jak drugie Węgry"

Odnosząc się do trwającej agresji Rosji na Ukrainę, polityk podkreślił konieczność niwelowania w Polsce wszelkich przejawów sprzyjania Kremlowi.

– Polska stała się dzisiaj i mówią o tym Amerykanie, krajem, na który wszyscy patrzą. W życiu nie było tylu delegacji z USA i europejskich, bo my dzisiaj znaleźliśmy się w centrum świata, jesteśmy państwem frontowym. Wiele głosów, które płynie ze świata mówi wyraźnie: my nie potrzebujemy drugich Węgier w tym miejscu, nie potrzebujemy w tak newralgicznym miejscu świata, drugiego prorosyjskiego kraju – powiedział gość TVN24.

Wspólna lista?

Szymon Hołownia był też pytany o możliwość stworzenia przez opozycję wspólnej listy na kolejne wybory parlamentarne. Prze do tego lider PO Donald Tusk. Pozostał ugrupowania opozycyjne są sceptyczne.

Uważam, że jedna lista i wielokrotnie to powtarzałem, jest ryzykownym pomysłem, bo może nam obniżyć frekwencję. Pompuje Konfederację proszę popatrzeć na każdy sondaż, który pokazuje, że o 5-6 proc. rośnie Konfederacja – wskazał szef Polski 2050.

Czytaj też:
Morawiecki: Wynegocjowaliśmy KPO. 2 czerwca przyjedzie szefowa KE
Czytaj też:
Senator KO: Chciałbym, żeby wymiar sprawiedliwości zawsze był daleko od polityki

Źródło: TVN24
Czytaj także