W piątek Komisja Europejska dała zielone światło dla uzyskania przez Ukrainę statusu kandydata do Unii Europejskiej. Podobną decyzję podjęto wobec Mołdawii. Ostateczną decyzję podejmie w tej sprawie Rada Unii Europejskiej podczas najbliższego szczytu.
Przystąpienie do UE oznacza przestrzeganie Kryteriów Kopenhaskich, z których wynika, że państwo kandydujące musi mieć funkcjonujący wolny rynek. Musi także stać na straży europejskich wartości, takich jak prawa człowieka i praworządność oraz posiadać ustrój demokratyczny.
Decyzja Brukseli była bacznie obserwowana przez Kreml i wywołała kąśliwe komentarze. Tym razem głos w sprawie drogi Ukrainy do UE zabrał prezydent Rosji Władimir Putin.
Putin: To sprawa Ukrainy
Prezydent Rosji Władimir Putin wygłosił przemówienie na Międzynarodowym Forum Ekonomicznym w Sankt Petersburgu. Polityk stwierdził, że Rosja "nie ma nic przeciwko” wejściu Ukrainy do Unii Europejskiej.
– UE nie jest blokiem wojskowo-politycznym, w przeciwieństwie do NATO, dlatego zawsze mówiliśmy i ja zawsze to podkreślałem, że nasze stanowisko tutaj jest spójne, zrozumiałe, nie mamy nic przeciwko temu – powiedział Putin podczas dyskusji panelowej po swoim przemówieniu..
– Jest suwerenną decyzją każdego kraju, aby przyłączyć się do stowarzyszeń gospodarczych lub nie i od tego stowarzyszenia gospodarczego zależy, czy zaakceptuje nowe państwa jako swoich członków, czy nie. O ile jest to celowe dla UE, niech kraje UE same decydują – dodał rosyjski przywódca.
Putin podkreślił, że członkostwo w Unii Europejskiej "to sprawa narodu ukraińskiego i obecnego kierownictwa Ukrainy". Dodał jednak, że "struktura gospodarki ukraińskiej jest taka, że będzie wymagała bardzo dużych dotacji".
– Cóż, jeśli nie będziecie chronić rynku wewnętrznego, Ukraina stanie się, moim zdaniem, rodzajem pół-kolonii, ale jednocześnie otrzyma dość znaczące wsparcie na bieżące wydatki – stwierdził.
Czytaj też:
Putin atakuje Zachód. "USA ogłosiły się przedstawicielami Boga na ziemi"Czytaj też:
Putin jest poważnie chory? Pojawiło się kolejne nagranie z prezydentem Rosji