Strzeżek: Morawiecki z radością wbił szpilę Ziobrze

Strzeżek: Morawiecki z radością wbił szpilę Ziobrze

Dodano: 
Jan Strzeżek, były rzecznik Porozumienia
Jan Strzeżek, były rzecznik Porozumienia Źródło: PAP / Rafał Guz
Powiedzieliśmy Andrzejowi Sośnierzowi "wynocha", bo z rządem PiS współpracować nie będziemy – mówi DoRzeczy.pl Jan Strzeżek, rzecznik koła Porozumienia.

Damian Cygan: Dlaczego Porozumienie tak ostro zareagowało wobec posła Andrzeja Sośnierza i usunęło go z partii?

Jan Strzeżek: Poseł Sośnierz był członkiem Porozumienia, szefem okręgu katowickiego. W momencie, w którym poseł Porozumienia wychodzi pewnego dnia cały na biało i mówi, że chce współpracować z rządem, to my odpowiadamy: wynocha, bo z rządem PiS współpracować nie będziemy i żaden z naszych członków również.

Czy poseł Sośnierz próbował się jakoś tłumaczyć? Pamiętam, jak odchodząc z klubu PiS mówił, że partia rządząca przekupuje posłów, żeby utrzymać większość.

Mówił również, że rząd nie daje sobie rady w kwestii walki z pandemią COVID-19. W ogóle miał dużo różnych zarzutów wobec rządzących, które podzielaliśmy, dlatego Porozumienia już w rządzie nie ma. A dzisiaj nagle poseł Sośnierz wstał, doznał olśnienia i okazało się, że taka polityka jednak mu odpowiada.

Czy Jarosławowi Kaczyńskiemu, który wczoraj odszedł z rządu, udało się zapanować nad konfliktem między ministrem Ziobrą a premierem Morawieckim?

W roli rozjemcy Kaczyński okazał się nieskuteczny, dlatego że co kilka tygodni wybucha kolejna odsłona konfliktu między Zbigniewem Ziobrą a Mateuszem Morawieckim. Prezes PiS uznał, że nie chce się bawić w pracę w Kancelarii Premiera. Lepiej zarządza mu się partią i Polską z gabinetu przy Nowogrodzkiej. Ale odejście Kaczyńskiego tak naprawdę niewiele zmienia, bo jeśli chodzi o jego pracę w KPRM, to nie miał pod sobą żadnego resortu, a tylko kilkunastoosobowy zespół w ramach Komitetu Bezpieczeństwa.

Jak pan słyszy, że minister proponuje premierowi zakład o śliwowicę, to co pan sobie myśli?

Robi to poniekąd wrażenie, bo panowie są w jednym rządzie, więc teoretycznie powinni spotykać się na posiedzeniach Rady Ministrów i wspólnie dyskutować o ważnych dla Polski sprawach i projektach rządowych. A tu nagle minister Ziobro wyskakuje i proponuje premierowi Morawieckiemu bardzo mocny, bo aż 70-procentowy trunek. Może to taka próba pojedynku – kto wytrzyma więcej, ten będzie rządził.

Premier Morawiecki stwierdził, że reforma sądownictwa trwa już 7 lat i nie chciałby "umierać za wymiar sprawiedliwości". Czy to znaczy, że PiS odpuści sędziom?

W ten sposób premier Morawiecki z radością wbił szpilę ministrowi Ziobrze. Premier zrobił to tylko po to, żeby zdyscyplinować teoretycznie swojego ministra w teoretycznie swoim rządzie. Morawiecki zrobi teraz wszystko i wykona dowolny ruch, żeby tylko unieszkodliwić Ziobrę. Po dzisiejszych transferach z koła Polskie Sprawy do rządu ludzie premiera przyznają się w kuluarach, że to oni, mówiąc kolokwialnie, "dowieźli" tę współpracę. Robią to tylko po to, żeby straszyć Ziobrę, że rozbiorą mu partię i będą mogli wypchnąć go z rządu.

Jakie jest stanowisko Porozumienia w sprawie przyszłych wyborów? Powinna być jedna lista opozycji czy więcej?

Na pare miesięcy przed wyborami strona opozycyjna powinna zobaczyć, który wariant jest najskuteczniejszy. Zakładając, że oba warianty mogą przynieść podobne rezultaty, byłbym zwolennikiem powstania centroprawicowego bloku, opartego o wszystkie formacje i środowiska, które są umiarkowanie konserwatywne w kwestiach światopoglądowych i liberalne gospodarczo. Mam nadzieję, że taką koalicję uda się zbudować. Celem jest pokonanie PiS.

Czytaj też:
Prof. Dudek: Tusk ma problem, który chce "utopić" we wspólnej liście opozycji
Czytaj też:
Libicki: Jesteśmy dalej od odblokowania pieniędzy dla Polski

Rozmawiał: Damian Cygan
Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także