W dokumencie pojawiło się mianowicie twierdzenie, że Rada Ministrów wskazuje wszystkim ministrom wchodzącym w jej skład, że zobowiązani są do realizowania wspólnej polityki ustalonej przez Radę Ministrów. Brzmi to trochę jak masło maślane i słusznie wywołało złośliwe docinki komentatorów, którzy uznali, że rząd wydał uchwałę, że jest rządem.
W uchwale przypomniano, że zgodnie z zapisami ustawy o Radzie Ministrów „każdy członek rządu reprezentuje w swoich wystąpieniach stanowisko zgodne z ustaleniami przyjętymi przez rząd, które ma charakter wiążący i nie może być publicznie kwestionowane”. I dalej: „Większość parlamentarna, z której wyłoniony został rząd, reprezentuje szeroki zakres idei patriotycznych, co naturalnie powoduje, że w odniesieniu do niektórych spraw mogą powstawać różne oceny i opinie. […] Uwagi i zastrzeżenia można podnosić także na właściwych etapach rządowego procesu legislacyjnego.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.