Na początku rosyjskiej inwazji militarnej na Ukrainę premier Węgier Viktor Orban i tamtejsze władze były mocno krytykowane przez grono państw europejskich za swoją postawę wobec działań zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Początkowo Węgrzy nie chcieli zgodzić się na zaostrzenie sankcji wobec Rosji w postaci wprowadzenia unijnego embarga na rosyjską ropę i gazu. Pomimo że Unia Europejska potrzebowała w tej kwestii jednomyślności.
Sceptycyzmu wobec ruchów Węgier nie kryły także polskie władze, a w szczególności Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP. Zdaniem naszych polityków, Viktor Orban popełnił błąd, realizując swoją politykę względem Ukrainy i Rosji. Komentowano to jako działania "krótkowzroczne" i "warunkowane wewnętrznymi problemami".
Orban do Polaków: Trzeba uratować naszą przyjaźń
Zdaniem Viktora Orbana wojna w Ukrainie wstrząsnęła polsko-węgierskimi relacjami. A to właśnie współpraca obu państw stanowiła oś Grupy Wyszehradzkiej.
Premier Węgier twierdzi, że cele obu państw są takie same, ale "problem jest po stronie serca". Jak przekonuje, Węgrzy patrzą na sytuację na Ukrainie jako na wojnę dwóch słowiańskich narodów, podczas gdy Polacy "czują, że sami też w niej walczą".
Podkreśla też, że nadal zależy mu na współpracy z Warszawą. – Przy pomocy rozumu trzeba uratować z naszej przyjaźni wszystko, co się da, na czasy powojenne – mówił.
Orban: Rozmowy ukraińsko-rosyjskie niczego nie przyniosą
Ponadto stwierdził, że nie ma co liczyć na jakiekolwiek rozmowy ukriańsko-rosyjskie, gdyż pokój może przynieść jedynie porozumienie na linii USA-Rosja. Jednocześnie Orban jest przekonany, że Unia Europejska nie może odegrać roli mediatora w tym konflikcie, gdyż przegapiła swoją szansę po 2014 roku, gdy Niemcy i Francja nie potrafiły dopilnować przestrzegania porozumień mińskich.
Jego zdaniem gdyby prezydentem USA był Donald Trumpa, a Angela Merkel nadal rządziłaby Niemcami, to nigdy by nie doszło do żadnej wojny.
Czytaj też:
Koniec izolacji Rosji? Szef dyplomacji Węgier leci do MoskwyCzytaj też:
Węgry dementują ukraiński fake news: Nie ma na to zgody