Embargo UE na import rosyjskiego gazu zniszczyłoby europejską gospodarkę, która już zmaga się z rosnącą inflacją z powodu wyższych cen energii – stwierdził Orban w wywiadzie dla węgierskiego radia publicznego.
Tłumaczył, że bez ograniczeń cenowych na paliwa, niektóre podstawowe artykuły spożywcze i energię, inflacja na Węgrzech, która w maju przyspieszyła do 10,7 proc., osiągnęłaby poziom poziom 15-16 proc.
Orban powiedział, że chciałby przedłużenia obowiązywania cen regulowanych, zastrzegając jednak, że przed podjęciem ostatecznej decyzje potrzebne są jeszcze konsultacje i rozmowy.
Częściowe embargo UE na rosyjską ropę
Szefowie państw i rządów UE zatwierdzili pod koniec maja szósty pakiet sankcji wobec Rosji, który obejmuje częściowe embargo na import rosyjskiej ropy oraz usunięcie Sbierbanku z systemu SWIFT. Powodem jest inwazja Rosji na Ukrainę, która trwa już czwarty miesiąc.
Embargo na rosyjską ropę razie nie dotyczy – to był wymóg Węgier, którym kibicowały Czechy i Słowacja – importu rurociągiem "Przyjaźń" (Drużba). Chodziło o mechanizm kryzysowy na wypadek, gdyby rurociąg nagle przestał działać np. wskutek działań wojennych, a Węgry oraz węgierskie rafinerie nie były jeszcze gotowe do przestawienia się na ropę nierosyjską.
Orban uzyskał to, co chciał
Viktor Orban chciał w takiej kryzysowej sytuacji mieć prawo do importu rosyjskiej ropy również z tankowców (rurociągiem przez Chorwację) i uzyskał to ustępstwo na szczycie w Brukseli.
Na początku kwietnia Fidesz wygrał wybory parlamentarne, a Orban rozpoczął swoją czwartą kadencję z rzędu (piątą w historii). W trakcie kampanii wyborczej Orban obiecywał, że jeśli zwycięży, Węgry nie zostaną wciągnięte do wojny rosyjsko-ukraińskiej i nie będą płacić za jej skutki.
Czytaj też:
Orban: Powstrzymaliśmy zakaz używania rosyjskiej ropy na WęgrzechCzytaj też:
Ekspert: Węgry mogą uniezależnić się od rosyjskiej ropy, ale nie chcąCzytaj też:
Wiceszefowa PE grozi Węgrom. Chce im odebrać prawo głosu w UE