Viktor Orbán, polskie emocje i imperium zła
  • Paweł LisickiAutor:Paweł Lisicki

Viktor Orbán, polskie emocje i imperium zła

Dodano: 
Premier Węgier Viktor Orban
Premier Węgier Viktor Orban Źródło: PAP / Andrzej Lange
Wielka miłość przeradzająca się z dnia na dzień we wrogość nie jest niczym nadzwyczajnym.

Coś podobnego zdarzyło się, obawiam się, między Polakami a Węgrami. Przynajmniej taki wniosek płynie z reakcji ogółu polskich mediów na ostatnie wystąpienie Viktora Orbána w Băile Tuşnad, którego to szczęśliwie mogłem wysłuchać osobiście. Dlatego – choć to, wiem, zadanie karkołomne – spróbuję pokazać, na czym polega karykaturalność polskich przekazów.

W wystąpieniu Orbána, przejrzyście zbudowanym, polskich odbiorców na pewno najbardziej szokowała skrajnie odmienna ocena wojny. Całe rozumowanie premiera Węgier jest bowiem oparte na założeniach, które w Polsce są powszechnie negowane. Nie chodzi tu przy tym o ocenę moralną niegodziwości rosyjskiej agresji – Orbán wyraźnie powiedział, że opis racjonalny przyczyn konfliktu nie oznacza usprawiedliwienia. Inaczej zatem, niż przedstawiają to polskie media, Orbán ani nie popiera celów Rosji, ani nie uważa, że przemoc jest właściwym sposobem rozwiązywania konfliktów.

Artykuł został opublikowany w 31/2022 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także