W poniedziałek media cytują, a politycy komentują wypowiedzi prezesa PiS z wywiadu dla tygodnika "Sieci". Na okładce numeru czytamy: "Premier Jarosław Kaczyński o relacjach z Brukselą: Dalej nie możemy się cofać. Wykazaliśmy maksimum dobrej woli. Ale ustępstwa nic nie dały. Była umowa – z naszej strony dotrzymana. Z tamtej złamana. Czas wyciągnąć wnioski".
Kaczyński: UE chce złamać Polskę
"W moim przekonaniu w tej sytuacji musimy przede wszystkim zadbać o polskich obywateli, podjąć działania, które obniżą koszt energii. Jest kryzys, wojna, to warunki w pełni uzasadniające podjęcie działań nadzwyczajnych. Skoro w tym obszarze Komisja Europejska nie wypełnia swoich zobowiązań wobec Polski, to my nie mamy powodów wykonywać swoich zobowiązań wobec Unii Europejskiej. To były jednak umowy i uzgodnienia działające w obie strony. Przy czym nie chodzi tu o niepłacenie składki członkowskiej, ale o inne działania i przedsięwzięcia. (…) Gdybym wiedział, że dadzą nam te główne pieniądze, to bym miał inne podejście. Ale jestem przekonany, że chcąc Polskę złamać i zmusić do pełnej uległości wobec Niemiec, zablokują także te fundusze. Znajdą nowe preteksty" – powiedział w wywiadzie Jarosław Kaczyński.
KPO. Sośnierz: Potrzebne politykom do przekupywania wyborców
W "Porannej Rozmowie" telewizji WPolsce.pl. o komentarz został poproszony Dobromir Sośnierz.
Poseł Konfederacji został zapytany m.in. o to, czy spodziewał się, że środki z KPO trafią do Polski, czy od początku na to nie liczył.
Poseł odparł, że przypuszczał, iż do Polski trafi część obiecanych pieniędzy. – Przede wszystkim, gdybyśmy nie prowadzili polityki na kolanach, to byśmy nie uzależniali się od środków z zewnątrz, co jest stałym punktem programu wszystkich złych rządów w Polsce, poczynając od XVIII w. Jeśli prowadzi się politykę, że ktoś z zewnątrz sypnie nam groszem (…) to takie państwo przestaje być suwerenne – powiedział Sośnierz.
– Państwo, które prowadzi politykę w oparciu o zewnętrzne dotacje i subwencje, jest kolonią. Wielokrotnie przerabialiśmy to w naszej historii. Należy dorabiać się za pomocą własnej pracy, a nie transferów z zewnątrz. Zresztą one nie są specjalnie duże w relacji do PKB i nie są w stanie zmienić sytuacji gospodarczej. Są tylko pieniędzmi dla polityków, którzy mają je po to, żeby przekupywać wyborców – wskazał poseł.
Sośnierz zwrócił uwagę na to, że premier Morawiecki tak mocno reklamował pomyślne wynegocjowanie środków na KPO, że teraz trudno rządowi się z tego wycofać i wyjaśnić wyborcom, dlaczego jednak to się nie udaje. – Kiedy Morawiecki wrócił z Brukseli, od razu mówiłem, że rząd będzie od teraz zakładnikiem tej głupiej propagandy – powiedział Sośnierz, przypominając to, na co Konfederacja zwracała uwagę od początku - że duża część środków na KPO to kredyty.
Czytaj też:
"Przebudowa Polski w land eurokołchozowy". Konfederacja interpeluje do premiera ws. KPOCzytaj też:
Dziambor wierzy rządowi: Jestem przekonany, że to zrobią