Rzecznik PiS: Musimy liczyć na najlepsze i szykować się na najgorsze

Rzecznik PiS: Musimy liczyć na najlepsze i szykować się na najgorsze

Dodano: 
Poseł PiS Radosław Fogiel
Poseł PiS Radosław Fogiel Źródło:PAP / Marcin Obara
Radosław Fogiel, rzecznik prasowy PiS, skomentował poczynania instytucji unijnych wobec Polski i przedstawił możliwe scenariusze rozwoju sytuacji.

Trwa zamieszanie wokół wypłaty naszemu krajowi środków z Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Pomimo zaakceptowania przez rząd Zjednoczonej Prawicy warunków w ramach tzw. kamieni milowych, Komisja Europejska wciąż wstrzymuje pieniądze.

We wtorek w programie "Kwadrans Polityczny" Telewizji Polskiej rzecznik prasowy Prawa i Sprawiedliwości opowiedział o możliwych scenariuszach rozwoju sytuacji.

Scenariusze Fogla

– Musimy liczyć na najlepsze i szykować się na najgorsze. Nikt nie powinien mieć wątpliwości – oczywiście, poza tymi, którzy zawsze staną po stronie innej niż polska – że nie chodzi o żadną praworządność czy obawy o wydawanie środków unijnych, tylko o to, by politycznie stłamsić rząd Polski i doprowadzić do jego zmiany – ocenił Radosław Fogiel.

– Cały czas tli się jeszcze iskierka nadziei, że KE, przy swoim zaperzeniu politycznym, nie zdecyduje się na otwarte łamanie prawa i pierwsza transza pieniędzy z KPO po nowym roku do nas trafi. Musimy jednak liczyć się z tym, że tylko dlatego, iż oczekujemy wsparcia od Unii Europejskiej po przyjęciu kilku milionów ukraińskich uchodźców wojennych, że nie zgadzamy się na to, by opróżniać nasze magazyny albo zakręcać kurek z gazem polskim obywatelom, bo Niemcy zostali wyrolowani przez Rosjan, to może dojść do bezprawnych i bezprecedensowych działań ze strony Komisji – mówił.

Kwestia "polexitu"

Na antenie TVP Radosław Fogiel zapewnił, iż "nie ma mowy o »polexicie«". Jak przypomniał, dotychczas tylko jeden polityk proponował referendum w sprawie członkostwa Polski w UE i był to Grzegorz Schetyna.

– Faktycznie będziemy trzymać się tego, do czego jesteśmy zobowiązani traktatem akcesyjnym i innymi traktatami, ale jest jeszcze duże pole manewru. Jak się dobrze poszuka, to kilka armat w tym arsenale się znajdzie. Faktem jest, że jako kraj relatywnie młody w UE więcej z niej dostajemy, niż wpłacamy. Nie chcę, by odebrano to jako deprecjonowanie środków unijnych, ale sytuacja jest diametralnie inna niż kiedy do Unii wchodziliśmy. Wtedy te środki w porównaniu z możliwościami budżetu były ogromne. Dziś widzimy kolejne inwestycje finansowane z budżetu państwa – powiedział rzecznik PiS.

Czytaj też:
"To była jedyna słuszna droga". Buda komentuje spór z KE
Czytaj też:
Tusk szokuje: Kaczyński wyciąga nas właśnie z Unii
Czytaj też:
KE zatwierdziła polski program. Chodzi o wsparcie warte 140 mln euro

Czytaj także