Hołownia: Posłowie PiS podchodzą sami pytając, co tam słychać i czy może jakaś herbata

Hołownia: Posłowie PiS podchodzą sami pytając, co tam słychać i czy może jakaś herbata

Dodano: 
Lider Polski 2050 Szymon Hołownia na konferencji prasowej
Lider Polski 2050 Szymon Hołownia na konferencji prasowej Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Lider Polski 2050 Szymon Hołownia relacjonuje, że posłowie PiS sami szukają kontaktu z jego formacją.

Hołownia w rozmowie z "Rzeczpospolitą" został zapytany, czy powrót do krajowej polityki Donalda Tuska, nie oznacza sondażowego "zjazdu" dla Polski 2050 i generalnego osłabienia w perspektywie długoterminowej.

"Miałem takie wrażenie kilka miesięcy temu. Mieliśmy najpoważniejszy kryzys finansowy – liczni darczyńcy po wybuchu wojny poszli wspierać Ukrainę, i trudno im się dziwić. Inni zmęczyli się czekaniem na wybory, które wciąż dopiero za rok. To na parę długich tygodni ograniczyło naszą aktywność – mieliśmy mnóstwo pomysłów, ale nie mieliśmy za co ich. Przeorganizowaliśmy się jednak, nabraliśmy nowego wiatru w żagle, coraz wyraźniej czujemy, że czas rozstrzygnięć jest blisko, widzimy jak bardzo aktywne robią się znów nasze terenowe struktury. Wszyscy chcemy zmiany" – wskazał polityk.

Posłowie PiS chcą do Polski 2050?

Według Szymona Hołowni najbliższe miesiące w polityce będą burzliwe: "Polska polityka będzie tej jesieni terenem mocno sejsmicznym. Nazbierało się. Im głębiej będziemy wchodzili w jesień, im bardziej ludzie będą dostawali w twarz ratami kredytów, dewaluacją płac, rachunkami za wszystko - tym większych wstrząsów możemy się spodziewać. Ster polityki wróci do suwerena, który przez dłuższy czas oglądał ją raczej z dystansu, zajęty swoimi sprawami, ale teraz jest na serio zaalarmowany tym, co dzieje się w jego portfelu. Tak głębokiego kryzysu nie było przecież w Polsce od początku lat 90. Przypuszczam, że to przełoży się na ogólne wzburzenie".

Lider Polski 2050 powiedział, że posłowie PiS wyczuwają nadchodzące zmiany i szukają dla siebie opcji awaryjnej. "Widzimy, że widzą, jak grunt zaczyna palić im się pod nogami. Pół roku temu posłowie z tamtej strony uciekali od kontaktu, żeby broń Boże nie zrobiono nam żadnego zdjęcia i aby nikt nie doniósł. Dzisiaj podchodzą sami i wyciągają rękę, pytając, co tam słuchać i czy może jakaś herbata" – relacjonuje polityk w rozmowie z "Rz".

Czytaj też:
"Sytuacja jest beznadziejna". W PiS wrze, Kaczyński planuje dymisje

Źródło: rp.pl
Czytaj także