Tusk: Gdyby wybory były uczciwe, Trzaskowski byłby prezydentem Polski

Tusk: Gdyby wybory były uczciwe, Trzaskowski byłby prezydentem Polski

Dodano: 
Rafał Trzaskowski i Donald Tusk podczas uroczystego otwarcia „Campus Polska Przyszłości” w Olsztynie
Rafał Trzaskowski i Donald Tusk podczas uroczystego otwarcia „Campus Polska Przyszłości” w Olsztynie Źródło:PAP / Tomasz Waszczuk
Szef PO Donald Tusk stwierdził, że gdyby wybory w 2020 r. były uczciwe w sensie prawnym, to prezydentem zostałby Rafał Trzaskowski.

Tusk odwiedził w czwartek Jaktorów. Tematem spotkania z mieszkańcami były przede wszystkim plany budowy CPK. Jednak został zapytany przez jednego z przybyłych o legalność wyborów prezydenckich w 2020 roku, które pierwotnie miały odbyć się w maju, a ostatecznie zostały rozstrzygnięte dopiero w lipcu.

– Jak pan wie, wybory te nie odbyły się w terminie konstytucyjnym. Czy w związku z tym z tą zaistniałą sytuacją można uznać, że prezydent Duda pełni swoją funkcję nielegalnie? – dopytywał uczestnik spotkania przewodniczącego PO. Mężczyzna podkreślał, że "odpowiedź jest ważna dla mieszkańców wywłaszczanych terenów pod budowę CPK, bo jeżeli tak jest, to wszystkie ustawy i specustawy od sierpnia 2020 roku są po prostu nieważne".

Chaos, nie intryga

– Ja co do terminu wyborów jako powodu do ewentualnych takich zasadniczych decyzji, które by unieważniły prezydenturę pana Dudy, czy decyzje, jakie po wyborach prezydenckich zapadły w Polsce, ja byłbym trochę ostrożny. Po pierwsze, pewne argumenty dotyczące pandemii były obiektywne. I ja byłbym w stanie uznać te argumenty, żeby przeprowadzić wybory wtedy, kiedy to w mniejszym stopniu zagrażało ludzkiemu życiu i zdrowiu. Pomijam (...), że oni uznali, że wybory nie mogą się odbyć wtedy, kiedy było mniej zachorowań dziennie, niż wtedy, kiedy było prawie tyle ofiar śmiertelnych dziennie. Ale jestem w stanie założyć, że w tym nie była intryga jakaś, tylko raczej chaos i taki brak przygotowania – powiedział szef PO.

– Ja chciałbym bardzo wygrać wybory wspólnie z wami, nie po to, żeby odegrać się na przeciwnikach politycznych. To, co ja mam w głowie, to żeby ta przyszła władza zajęła się natychmiast naprawianiem i ludzkiej krzywdy, i wyprowadzaniem Polski na prostą. I proszę mi wierzyć, roboty jest po prostu gigantyczna ilość, w ogóle niewyobrażalna – kontynuował Tusk i zastrzegł, że nie jest fanatykiem, ale te wybory były nieuczciwe. – Gdyby wybory były uczciwe w sensie prawnym, to prezydentem byłby Rafał Trzaskowski, a nie prezydent Duda – podsumował.

"Tusk odleciał"

"Tusk stwierdził, że wybory prezydenckie były nieuczciwe i prezydentem powinien być R. Trzaskowski. Tusk odleciał. Zamiast partii buduje sektę, która wierzy w jego spiski i kłamstwa. Chyba już czuje, że najbliższych wyborów nie wygra, więc szykuje narrację o oszustwie" – ocenia wywody przewodniczącego Platformy poseł Solidarnej Polski Mariusz Kałużny.

Czytaj też:
Tusk do kobiety na wiecu: Powtarza pani ohydne kłamstwa

Źródło: rp.pl
Czytaj także