W poniedziałek kanclerz Niemiec Olaf Scholz wygłosił przemówienie na Uniwersytecie Karola w Pradze. Szef niemieckiego rządu mówił o potrzebie przeprowadzenia reform wewnątrz Unii Europejskiej. W szczególności chodzi o wprowadzenie mechanizmu wiążącego wypłaty środków unijnych z praworządnością oraz odejście od zasady jednomyślności.
Polska oraz niektóre kraje UE sprzeciwiają się tego typu zmianom. Jak stwierdził europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk, "kanclerz Scholz i Niemcy ciągle żyją w świecie, w Europie, której już nie ma".
– Do momentu wybuchu wojny na Ukrainie Niemcy były rzeczywistym liderem, zarówno w sensie gospodarczym, jak i moralnym – powiedział polityk na antenie Polskiego Radia 24.
Koniec przywództwa Niemiec
Europoseł wskazał, że wybuch wojny rosyjsko-ukraińskie był momentem zwrotnym dla Berlina. Od tej chwili Niemcy stopniowo tracą pozycję lidera UE, także w wymiarze moralnym.
– Natomiast po tym, co się dzieje na Ukrainie, po zachowaniach Niemców, a także bardzo wyraźnej w tej chwili słabości gospodarczej, wynikającej z potężnego uzależnienia od Rosji - w szczególności w zakresie surowców energetycznych - Niemcy przestały być liderem. Myślę, że Scholz to wie. Próbuje natomiast uciekać do przodu, snując wizje o tym, jak to Niemcy będą przywódcą sfederalizowanej Europy – wyjaśnił Kuźmiuk.
Zdaniem polityka, Europa pod przewodnictwem Niemiec "już nie będzie". Niemcy wciąż tracą swoją pozycję, "bo ich zachowania związane z wojną na Ukrainie dobitnie pokazują, że nie mogą być liderem".
– Nie może być tak, że Niemcy, które doprowadziły do tej wojny, tucząc Putina, teraz próbują kosztem Ukrainy doprowadzić do pokoju i chcą powrotu do interesów z Rosją. Europa już się na to nie zgodzi. Myślę, że Europa Środkowo-Wschodnia pod przywództwem Polski absolutnie te pomysły zablokuje – wyjaśnił.
Czytaj też:
Kuźmiuk: To jest zapisane w niemieckiej podświadomościCzytaj też:
Inflacja. Kuźmiuk: Najgorsze mamy za sobą