– Nasze zobowiązanie, by chronić Amerykę przed kolejnym atakiem terrorystycznym, jest bezterminowe – powiedział prezydent Joe Biden podczas uroczystości przez Pentagonem. Amerykanie upamiętniają ofiary zamachów terrorystycznych w Waszyngtonie i Nowym Jorku z 11 września 2001 r.
– Tego lata, nasze siły przeprowadziły atak na Ajmana Zawahirego, człowieka który był zastępcą bin Ladena 11 września i który potem był liderem Al-Kaidy, bo nie spoczywamy, nie zapominamy, nie poddajemy się – przypomniał Joe Biden.
Jak dodał, choć przywódca Al-Kaidy nigdy już nie zagrozi Ameryce, to zobowiązanie, by nie dopuścić do kolejnego ataku na Stany Zjednoczone "nie ma końca". To co zostało zniszczone, odbudowaliśmy. Naprawiliśmy to, co było zagrożone, wzmocniliśmy to, co zostało zaatakowane. Nasz niezłomny duch nigdy się nie zachwiał – podkreślił przywódca USA.
Ataki na World Trade Center
Ataków na World Trade Center dokonała grupa 19 zamachowców powiązanych z Al-Kaidą. 11 września 2001 roku rano zakupili oni bilety na cztery samolotowe loty krajowe. Ich celem było przejęcie samolotów i skierowanie ich w strategiczne cele na terenie USA. Ameryka miała zostać zaskoczona i tak faktycznie było. Nikt nie spodziewał się ataku, chociaż wcześniej pewne ostrzeżenia mogły docierać do amerykańskich władz.
Zamach miał być "karą" za wsparcie, jakiego Stany Zjednoczone udzielały Izraelowi, zaangażowanie w Zatoce Perskiej i amerykańską obecność wojskową na Bliskim Wschodzie. Niektórzy z terrorystów z 11 września 2001 roku mieszkali w USA od ponad roku i brali lekcje latania w amerykańskich szkołach lotów komercyjnych. Inni przyjechali do kraju tuż przed atakami.