Ameryka już nie chce być imperium – przynajmniej nie na papierze. Po dekadach niekończących się interwencji wojskowych, „eksportu demokracji” i forsowania globalnych porządków Stany Zjednoczone stawiają na pragmatyzm, samowystarczalność i ochronę własnego podwórka.
Strategia Bezpieczeństwa Narodowego Stanów Zjednoczonych (NSS), opublikowana 4 grudnia 2025 r., wzbudziła burzliwą debatę w transatlantyckim świecie. Ten zwięzły, liczący 29 stron dokument, wydany w ramach drugiej administracji prezydenta Donalda Trumpa, sygnalizuje zdecydowane zerwanie z globalno-hegemonicznymi ambicjami, które definiowały amerykańską politykę zagraniczną przez dekady. Neokonserwatyści i liberalni internacjonaliści postrzegali Amerykę jako wiecznego globalnego hegemona, eksportującego demokrację, kapitalizm i egzekwującego normy poprzez niekończące się interwencje militarne lub „kolorowe rewolucje”. W przeciwieństwie do tego aktualna NSS przyjmuje jako probierz realizm, odzwierciedlający reakcję państwa zmęczonego zagranicznymi uwikłaniami, obciążeniami fiskalnymi i licznymi wewnętrznymi kryzysami.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
