– Oszczędności gospodarstw domowych w gazie i prądzie już widać – stwierdziła Moskwa w czwartek w Radiu Zet.
Na uwagę prowadzącego program Bogdana Rymanowskiego, że "to nie są dobrowolne oczczędności, tylko ludzie po prostu oszczędzają każdą złotówkę", minister odparła: "Tak to działa, że jeżeli coś przynosi korzyści na rachunku, to wtedy my jesteśmy mobilizowani do działań jako Polacy".
– Wiele tych działań, które są podejmowane, powinniśmy w gospodarstwach domowych podjąć od dawna, i to zarówno jeśli chodzi o prąd, wodę, o całość oszczędzania. Musimy się jeszcze sporo nauczyć, jeśli chodzi o te dobre nawyki: wyłączanie światła, nietrzymanie ładowarek (w gniazdku - red.), ogrzewanie na poziomie niższych temperatur, przestrzenie wspólne w blokach, gdzie ciągle widzimy pootwierane okna, a termostaty w tych przestrzeniach wspólnych na najwyższym poziomie – przekonywała.
Moskwa: Obniżyłam temperaturę w domu
Według niej "każde gospodarstwo domowe może sobie zrobić rachunek sumienia i przyjąć program oszczędzania". Zapytana, czy sama dokonała takiego rachunku sumienia, minister odpowiedziała, że "zrobiła go dużo wcześniej, obniżając temperaturę w domu".
Dopytywana, w jakiej temperaturze funkcjonuje, Moskwa stwierdziła: "Funkcjonuję w temperaturze 17 stopni w przestrzeniach wspólnych i 19 stopni w tych bardziej użytkowanych pomieszczeniach". – To niewiele. Chyba chodzi pani w rękawiczkach i w czapce – powiedział Rymanowski. – Nie, można się do tego przyzwyczaić. To też jest zdrowa temperatura dla organizmu – oświadczyła minister.
Zapytana, czy może zapewnić Polaków, że zimą każdy będzie mógł ogrzać swój dom, Moskwa odpowiedziała: "Zdecydowanie tak. Nie ma zagrożenia, jeśli chodzi o gaz, prąd, pelet, węgiel, drewno, olej, LPG i wszystkie źródła ogrzewania".
Czytaj też:
Anna Moskwa: Zachęcamy do kupowania węgla na raty