Ostatnie dni to zwiększenie napięcia na linii Ukraina-Rosja. Moskwa zdecydowała o przeprowadzeniu "referendów" na części terenów okupowanych, częściowej mobilizacji oraz powtarza przekaz o możliwości użycia broni atomowej.
W najnowszym wpisie były prezydent Rosji odniósł się do słów byłego dowódcy sił USA w Europie, gen. Bena Hodgesa. Wojskowy stwierdził, że jeśli Rosja użyje taktycznej broni atomowej na Ukrainie, USA nie muszą odpowiedzieć na to bronią atomową, ale mogą np. "zniszczyć Flotę Czarnomorską lub ukraińskie bazy na Krymie". Przypomnijmy, że Rosja od 2014 r. okupuje Krym, który Ukraina uznaje za swoje terytorium.
Miedwiediew napisał w serwisie Telegram że w wyniku decyzji Władimira Putina z 21 września 2022 r. (wtedy ogłoszono częściową mobilizację) dojdzie do referendów, w wyniku których republiki z Donbasu (tzw. Doniecka i Ługańska Republiki Ludowe) i inne tereny zostaną przyjęte do Rosji".
"Ochrona terytoriów, które dołączą, będzie znacząco wzmocniona dzięki Siłom Zbrojnym Rosji. Rosja ogłosiła, że nie tylko jej możliwości mobilizacyjne, ale też rosyjskie systemy uzbrojenia, w tym strategiczna broń atomowa i nowoczesne bronie, mogą być użyte do takiej ochrony" – podkreślił polityk, który od początku rosyjskiej agresji bardzo aktywnie wspiera kremlowski przekaz wymierzony w Ukrainę oraz NATO.
Miedwiediew: Nie muszą nas straszyć
"W związku z tym, różni emerytowani idioci z generalskimi pagonami nie muszą straszyć nas mówieniem o uderzeniu NATO na Krym. Hipersoniczne (pociski) są gwarancją, że będziemy w stanie dosięgnąć znacznie szybciej celów w Europie i USA" – podsumował Miedwiediew.
Polityk stwierdził też, że "zachodni establishment i wszyscy obywatele państw NATO muszą zrozumieć, że Rosja wybrała własną drogę". "Nie ma drogi odwrotu" – dodał.
Czytaj też:
"Rosja wybrała drogę konfrontacji". UE szykuje kolejne sankcje na Moskwę