Rosjanie uciekają z kraju przed mobilizacją. Soloch mówi, co zrobi Polska

Rosjanie uciekają z kraju przed mobilizacją. Soloch mówi, co zrobi Polska

Dodano: 
Paweł Soloch, były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego
Paweł Soloch, były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Źródło:PAP / Radek Pietruszka
W Rosji wybuchła panika po ogłoszeniu przez Władimira Putina mobilizacji. Czy Polska wpuści uciekających przed wojną Rosjan?

Rezerwiści uciekają z Rosji w strachu przed zmobilizowaniem do wojska i wysłaniem na front na Ukrainę. Systemy sprzedaży biletów z rosyjskich lotnisk wskazują, że wszystkie bezpośrednie loty do krajów, które nie wymagają rosyjskich wiz, są wyprzedane co najmniej do piątku.

Według Google Trends termin „opuszczenie Rosji” odnotował gwałtowny wzrost liczby wyszukiwań wśród Rosjan w ciągu ostatnich 24 godzin.

Google Trends pokazuje również, że nastąpił gwałtowny wzrost liczby osób wyszukujących frazę „Aviasales”, która jest wiodącą rosyjską wyszukiwarką lotów. Liczba ta wzrosła czterokrotnie w ciągu ostatnich 24 godzin.

Polska wpuści uciekających?

Łotwa zapowiedziała w środę, że nie będzie wpuszczać uciekających przez wcieleniem do wojska Rosjan. Jak zachowa się Polska? To pytanie zadał Pawłowi Solochowi prowadzący program "Graffiti" na antenie Polsatu News. Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego wskazał, że w przypadku masowych ucieczek z Rosji konieczna będzie koordynacja działań z innymi państwami regionu.

– Gdyby rzeczywiście próby ucieczki z Rosji były masowe, liczone w tysiącach, powinniśmy koordynować to z pozostałymi państwami regionu - w pierwszym rzędzie z Bałtami, ale też aspirującą do NATO Finlandią – stwierdził.

Soloch zauważył, że wśród uciekających mogą znaleźć się także dywersanci lub ludzie powiązani z rosyjskimi służbami. To rodzi niebezpieczeństwo ataków hybrydowych i prowokacji.

Dekret Putina

Soloch odniósł się również do samej decyzji o ogłoszeniu mobilizacji. Stwierdził, że ta decyzja świadczy o "porażce" Putina, dodając, że mamy niewątpliwie do czynienia z eskalacją.

– Eskalacją werbalną, począwszy od takiego bardzo nieokreślonego użycia broni nuklearnej, co należy traktować jako bardzo mało prawdopodobne, po mobilizację, która w koincydencji z referendami, planowanymi na okupowanym terytoriach, ma potwierdzić co najmniej stan 'posiadania' Rosji terenów okupowanych na Ukrainie – powiedział.

Czytaj też:
"Kluczowe państwo dla wojny". Soloch: Tam tematem numer jeden jest teraz inflacja
Czytaj też:
Szef BBN spotkał się z doradcą prezydenta USA. Wśród tematów postulat Dudy

Źródło: Polsat News
Czytaj także