DoRzeczy.pl: W „kamieniach milowych” wyznaczonych przez Komisję Europejską mamy podpunkt dotyczący zmian w regulaminie Sejmu i Senatu. Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki stwierdził, że nie wyobraża sobie sytuacji, w której Bruksela dyktuje nam w jaki sposób ma pracować parlament. A jak pan ocenia sytuację?
Jerzy Czerwiński: Wicemarszałek Terlecki ma rację. Regulaminy Senatu i Sejmu mają status uchwały, jednak z punktu widzenia źródeł prawa są traktowane jak ustawa. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której jakikolwiek organ zewnętrzny, w sposób tak oczywisty i nachalny, próbuje wymusić na nas jakieś zapisy.
Ale może to dobre zapisy?
Nie ma znaczenia, w jakim kierunku takie zapisy pójdą. Jeśli chodzi o ustawy i tworzenie prawa, to jesteśmy suwerenni jako naród, a Sejm i Senat jako reprezentanci narodu. Nie ma możliwości ingerowania zewnętrznego na takie zmiany w prawie.
Jednak takie próby stale się powtarzają.
Oczywiście, że się powtarzają i przecież za poprzedniej koalicji rządzącej widzieliśmy, jak wygląda skuteczna zewnętrzna ingerencja. Jednak powtarzam: my nie będziemy ulegać zewnętrznym naciskom. Tak otwarte żądania stawiane obu izbom to po prostu bezczelność. Bruksela idzie coraz dalej, chce ingerować w źródła prawa, czyli naszą konstytucję, w której nie ma punktów, czy rozdziałów, w których przewidziane jest cedowanie źródeł prawa na zewnątrz. Nie ma czegoś takiego jak czwarta władza – zewnętrzna.
Swoją drogą wciąż czekamy na środki z KPO, a warunek o sędziach, który mogliby negować status innego sędziego jest chyba nie do spełnienia.
W tym przypadku mówimy już o logice. Kwestia kształtowania wymiaru sprawiedliwości, czyli również statusu sędziego jest zagadnieniem konstytucyjnym. Konstytucja jest najwyższym źródłem prawa i będziemy tego się trzymać. Z tego co wiem, nikt w Europie z tego nie zrezygnował i zawsze najwyżej stawia się konstytucję. Kolejna kwestia to fakt, że ten obszar jest wyłączony z działania traktatów. To, czego UE wymaga często pozbawione jest podstaw logicznych i faktycznych. Czym innym są wady wymiaru sprawiedliwości, które można poprawiać, a czym innym jego kompletna dezorganizacja.
Czytaj też:
Terlecki o tzw. kamieniach milowych. "Miały być jeszcze negocjacje, a nie narzucane dyrektywy"Czytaj też:
Nowy szef KPRM. Siemoniak: Polityczna nominacja. Nie będzie nic robił
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.