Reznikow powiedział, że sojusznicy Ukrainy są "bardzo pragmatyczni i realistyczny". Jak tłumaczył, partnerzy Kijowa rozumieją, że jeśli dostarczą jakiś nowy system, to powinni wiedzieć, że mają amunicję w magazynach, rakiety, systemy naprawcze, instruktorów i wyszkolonych ukraińskich żołnierzy na miejscu.
– To nie są tylko negocjacje polityczne, ale również technologiczne i logistyczne. Ale pozostaję optymistą i wierzę, że na polu bitwy pojawią się czołgi standardów NATO, nie tylko Leopardy – stwierdził ukraiński minister obrony, cytowany przez agencję UNIAN.
Jego zdaniem armia Ukrainy opanuje natowskie czołgi i samoloty, tak jak opanowała inne rodzaje uzbrojenia dostarczonego jej w ostatnich miesiącach przez Zachód.
Podkreślił, że ukraińskie wojsko obsługuje obecnie osiem systemów artyleryjskich kalibru 155 mm z różnych krajów. – Dlatego jestem przekonany, że będziemy mieli czołgi, a nawet samoloty bojowe – oświadczył Reznikow.
Wojna z Rosją. Broń NATO dla Ukrainy
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zwrócił się do Stanów Zjednoczonych z prośbą o dostarczenie Kijowowi systemów rakiet przeciwlotniczych Patriot, czołgów Abrams i samolotów.
Szef gabinetu prezydenta Ukrainy Andrij Jermak powiedział, że projekt budżetu obronnego USA na 2023 r. przewiduje 100 mln dolarów ma szkolenie ukraińskich pilotów do pilotowania myśliwców F-15 i F-16. Stany Zjednoczone nie podjęły jednak decyzji o przekazaniu tych samolotów Ukrainie.
W połowie października na Ukrainę dotarł pierwszy niemiecki system obrony przeciwlotniczej IRIS-T. Wkrótce spodziewana jest dostawa kolejnych trzech takich kompleksów.
Na początku listopada USA dostarczyły Ukrainie pierwsze systemy obrony powietrznej NASAMS. W sumie ma ich być osiem.
Czytaj też:
Zełenski potwierdza. Ukraina dostała od USA nowoczesne systemy