Taką wersję zdarzeń potwierdził wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak. "Mogę to potwierdzić. Zresztą, dowody były publikowane w niemieckich mediach" – powiedział w rozmowie z portalem i.pl. "Mnie niepokoi tylko to, że opozycja w Polsce bierze stronę niemiecką zamiast polskiej, ale to też nic dziwnego. Niepokoi mnie to dlatego, że przy naszej granicy wschodniej jest wojna i spodziewałbym się tego, że opozycja będzie – szczególnie w tej dziedzinie, która dotyczy bezpieczeństwa, obronności – wspierać rząd, ale tak nie jest. Wszyscy widzą, co się dzieje" – dodał minister.
"Nie ma takiej możliwości"
Błaszczak wyjaśnił, w jaki sposób jego niemiecka odpowiedniczka argumentowała to, że Berlin nie przekaże Patriotów Ukrainie, co zaproponowała Polska. "To był cały zestaw argumentów. Ja oczywiście odpierałem te argumenty, mówiąc o efektywności, mówiąc o tym, że w sytuacji, w której Ukraina jest ostrzeliwana przez Rosję i ostrzeliwane są cele, które stanowią o infrastrukturze krytycznej, w sytuacji, w której mamy już zimę, a jeszcze temperatura spadnie, to brak zapewnienia bezpieczeństwa przeciwrakietowego na Ukrainie, niewątpliwie wywoła kolejną falę uchodźców. Podkreślałem, że granicę z Polską przekroczyło już ponad 8 milionów Ukraińców. Większość z nich wróciła albo do swojego kraju, albo poszła gdzieś dalej do innych państw Europy Zachodniej. 2 miliony Ukraińców są w Polsce. Jeżeli w wyniku ostrzałów rosyjskich, a niewątpliwie to jest plan Putina, dojdzie do blackoutu i do kolejnej fali uchodźców, to wtedy problem dotyczący uchodźców będzie problemem w całej Unii Europejskiej. Wszyscy doskonale wiemy, że bardzo często uchodźcy, czy imigranci zmierzają do Niemiec. Ale niemiecka minister obrony nie zważała na te argumenty. Stwierdziła, że nie ma takiej możliwości" – relacjonuje minister obrony,
"Skoro nie ma takiej możliwości, to zdecydowaliśmy o tym, że te zestawy będą rozstawione w województwie lubelskim i będą chronić niebo nad Polską. Oczywiście, w ograniczonym zakresie, bo przecież z Polski nie możemy strzelać do celów, które są na terytorium Ukrainy" – podsumował Mariusz Błaszczak.
Czytaj też:
Zgrzyt na linii Warszawa-Berlin. "FAZ": Polska czuje się wykiwana