"Najbardziej surrealistyczny zarzut". Za kilka dni rozprawa dr. Martyki

"Najbardziej surrealistyczny zarzut". Za kilka dni rozprawa dr. Martyki

Dodano: 
Dr Zbigniew Martyka, ordynator oddziału obserwacyjno-zakaźnego w szpitalu w Dąbrowie Tarnowskiej
Dr Zbigniew Martyka, ordynator oddziału obserwacyjno-zakaźnego w szpitalu w Dąbrowie Tarnowskiej Źródło:YouTube / Elster TV
Dr n. med. Zbigniew Martyka jest oskarżany przez Sąd Lekarski. "Wznosimy się na wyższy poziom absurdu" – komentuje zarzuty lekarz.

Na 19 grudnia w siedzibie Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie zaplanowano rozprawę dyscyplinarną. Kulisy sprawy lekarz przedstawił w wywiadzie dla Radia Maryja, który opisało także DoRzeczy.pl. O sprawie można też przeczytać na stronie internetowej lekarza zbigniew.martyka.eu

Jak wskazał, postępowanie zostało wszczęte w związku z donosem złożonym przez Michała Biedziuka. – Automatycznie jeżeli wpływa coś takiego do rzecznika w Izbie Lekarskiej czy do Sądu Lekarskiego, to sprawa jest najpierw rozpoznawana przez rzecznika, który jeżeli uzna, że zarzuty mogą być słuszne, kieruje sprawę do rozpatrzenia w Sądzie Lekarskim. Tak też zrobiono w tej sprawie – mówi dr Zbigniew Martyka.

"Wyższy poziom absurdu"

Jednym z wymienionych tam "zarzutów" było to, że w wywiadzie dla "DoRzeczy" z 5 grudnia 2021 roku oraz we wpisie z linkiem do niego i własnym komentarzem dr Martyka miał „pomijać realne zagrożenie dla zdrowia i życia pacjentów związane z zagrożeniem COVID-19, kwestionować zasadność stosowania środków ochrony indywidualnej i podejmowanych działań prewencyjnych".

"Tutaj już wznosimy się na wyższy poziom absurdu. Mam zarzut, że pomijam realne zagrożenie dla zdrowia i życia w udzielonym wywiadzie. Tylko, że… wywiad dotyczył zupełnie innego tematu!" – wskazuje lekarz.

Martyka: Apelowałem – nie lekceważyć zagrożenia

"W swoich wypowiedziach od początku tzw. pandemii apelowałem, żeby w żadnym razie nie ulegać panice wywoływanej przez media, ale żeby też absolutnie nie lekceważyć zagrożenia. Każdy wirus może być niebezpieczny dla zdrowia i życia" – podkreślił.

"Najbardziej surrealistyczny zarzut"

"Natomiast najbardziej surrealistyczny jest zarzut «kwestionowania zasadności ochrony indywidualnej i podejmowania działań prewencyjnych». W omawianym wpisie to «kwestionowanie» opierało się na odwołaniu się do wywiadu udzielonego przez Ministra Zdrowia Adama Niedzielskiego dla RMF, w którym stwierdził on, że «wprowadzenie tych restrykcji wtedy (w listopadzie 2020 roku) i tak spowodowało, że hospitalizacji było więcej niż jest teraz. Na pewno wiemy w tej chwili, że restrykcje są mało skutecznym środkiem ograniczenia wzrostu pandemii»" – dodał.

"Tak więc doszło do tego, że oskarżyciele zarzucają mi już nie tylko publikację faktów mających potwierdzenie w medycynie opartej na dowodach, ale niezgodnych z jedyną słuszną retoryką, ale zarzutem jest publikacja oficjalnej wypowiedzi Ministra Zdrowia, w której przyznał on to, co ja mówiłem od wielu miesięcy!" – zwrócił uwagę dr Martyka.

Sprzeciw nie wobec szczepień na COVID, tylko wobec przymusu szczepień na COVID

"W uzasadnieniu wniosku o ukaranie możemy znaleźć stwierdzenie, że m.in. moją działalność można zakwalifikować jako «publiczne propagowanie postaw antyszczepionkowych i antyzdrowotnych oraz głoszenie niepotwierdzonych naukowo poglądów i nieprawdziwych informacji». To oczywista bzdura. Wszystkie moje wypowiedzi były poparte konkretnymi dowodami naukowymi, w tym tymi najwyższej jakości (RCT i metaanalizy). Nigdy również nie dyskredytowałem szczepień apelując, żeby każdy dobrowolnie i bez żadnego przymusu miał możliwość oceny korzyści i ryzyka oraz podjęcia indywidualnej decyzji" – pisze lekarz.

"Takie zresztą było oficjalne stanowisko władz (oficjalne, gdyż nieoficjalnie były oczywiście podejmowane próby przymuszania do zaszczepienia się). Równocześnie jako zakaźnik znam wiele przypadków, kiedy korzyści wynikające ze szczepień jednoznacznie przewyższają ryzyko (np. wścieklizna) i w takich przypadkach sam kieruję na szczepienia. W przypadku szczepionek na COVID-19 nie mamy niestety jednoznacznych dowodów, dlatego też każdy bezwzględnie powinien mieć prawo do podjęcia indywidualnej decyzji" – podsumował dr Martyka.

Martyka: Przed sąd ci, którzy doprowadzili do zapaści systemu ochrony zdrowia i niepotrzebnych zgonów

"Jak Państwo widzicie, oskarżenie oparte jest jedynie na populistycznych stwierdzeniach, bez żadnych dowodów naukowych. Zarzuca mi się, że moje wypowiedzi nie są tożsame z aktualnym stanem wiedzy, tymczasem WSZYSTKIE moje stwierdzenia mają odniesienia w literaturze naukowej oraz wynikach prac badawczych – co zresztą zawsze przywołuję" – podkreślił lekarz.

"Widać tutaj wyraźnie, że w całej sprawie chodzi jedynie o zemstę za walkę ze skompromitowanym systemem. Niezależnie od wszystkiego jestem głęboko przekonany, że niedługo przed sądem – i to sądem karnym – odpowiedzą wszyscy ci, którzy wbrew nauce doprowadzili do zapaści systemu o ochrony zdrowia i tylu niepotrzebnych zgonów. Oby już nigdy nie było sytuacji, że lekarze odmawiają pomocy chorym dlatego, że są chorzy, albo pacjent musi uderzać kijem w okno przychodni, bo nie ma prawa wejść do środki" – zakończył.

Czytaj też:
W obronie dr. Martyki
Czytaj też:
Dr Bodnar: Mamy do czynienia z globalną psychozą. COVID należy leczyć

Źródło: zbigniew.martyka.eu / nczas.com
Czytaj także