Trudno jednak zrozumieć, kogo za to zamieszanie obarczał winą prezydencki minister Jakub Kumoch, kiedy w Radiu Zet oznajmił: „Nie ma tu żadnej mowy, to jest dezinformacja o przekazaniu wszystkich leopardów czy dużej ich liczby, tylko o symbolicznym wsparciu”. Kto zatem dezinformował? Wychodzi na to, że dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, który przecież był dość dokładnie cytowany przez WSJ. Powiedział amerykańskiemu dziennikowi, że ostatecznie Polska planuje pozbyć się wszystkich czołgów Leopard 2, a tempo ich przekazywania Ukrainie zależy od tego, jak szybko nadchodzić będą inne, zamówione przez nas w Korei Południowej oraz USA. Dlaczego Sławomir Dębski – zresztą bliski Kumochowi – powiedział to, co powiedział i jaki ma mandat do tego, żeby w ogóle wypowiadać się na te tematy, nie będąc przecież oficjalnym przedstawicielem rządu, pozostaje zagadką.
Tej dziwacznej sytuacji nie byłoby, gdyby polski rząd jasno poinformował, ile i jakiej polskiej broni trafiło oraz ma trafić na Ukrainę. Taka informacja powinna zresztą być dostępna nie tylko po to, żeby uniknąć zamieszania informacyjnego.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.